poniedziałek, 3 października 2022

PORA ŁEZ

Siedzą matki samotnie ze złamanym sercem.

Każda w swoim mieszkaniu w bladej smudze światła.

Na „dzień dobry” wspomnienia te się budzą pierwsze,

W których radość na zawsze, zdaje się, przepadła.


Zegar skrobie wskazówką wszystko, co obecne.

Mimo to każda z matek minione wertuje.

To, co było najgorsze, dziś jest długowieczne -

Matka nad tym w swym żalu rany rozdrapuje


I zawodzi w lamencie nad swą ułomnością,

Bo dostrzega, co złego dziecku wyrządziła,

Do którego, podchodząc, płonęła miłością

I przy którym ją troska nadmierna zgubiła.


Chciała bowiem je ustrzec, wychować wzorowo

I ochronić przed bólem wyrzutów sumienia…

Może je traktowała przesadnie surowo

Albo zbyt pobłażliwie lub nie do zniesienia?!


Czas pragnęłaby cofnąć, by wiele pozmieniać,

Idealnym uczynić dzieciństwo pociechy…

Inni mogą inaczej wbrew ów prawdzie mniemać,

Że dla matki są niczym popełnione grzechy,



A tymczasem ta dźwiga potworną pokutę,

Łzami zrasza minuty, godziny w zadumie.

Życie matki rozpaczą jest gorzką zatrute,

Bo dziś więcej niż kiedyś dostrzega, rozumie


I na siebie przyjmuje winę własnych dzieci,

Oskarżając się samą, że pewnie zawiodła.

Czas w rozpamiętywaniu boleśnie jej leci,

Bo dostrzega, iż była okrutna i podła,


Choć, jak sądzi, do końca wcale tak nie było -

Mnóstwo dała, robiła i to kosztem siebie,

A niekiedy musiała wyrwać dobro siłą,

O czym dziecko zazwyczaj nic po prostu nie wie.


Udręczona zmęczeniem i o jutro strachem

Zatracała niekiedy zdolność bycia miłą.

Choć mieszkały z nią dzieci pod tym samym dachem,

Co musiała?!... się nawet nigdy im nie śniło,


Więc z lekkością rzucają dzisiaj kamieniami

Swych pretensji i roszczeń, wyrzutów bezwzględnych,

Raniąc matkę nierzadko przykrymi słowami,

Które ta rozpatruje wśród nocy bezsennych.


Nikt się w niczym od razu mistrzowsko nie sprawdza.

Nikt niczego nie umie bezbłędnie, wspaniale,

Mimo to ludzkie ego – w matki sercu zadra -

Do przeszłości podchodzi brutalnie, zuchwale.


Wielkich łez się nie kończy pora monsunowa.

Każda matka do siebie żal ma niewezbrany -

Pod uśmiechem się kryje myśli pełna głowa

Nad tym, że czas miniony źle był wypełniany.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz