Panie mój!,
posyp moją głowę szczyptą ziemi,
By ciało
pamiętało o swojej kruchości,
I rozwieś moją
duszę na sznurkach promieni,
Niech tęskni
za świętością i życiem w wieczności.
Panie mój!, i
oprósz moje włosy popiołem,
Aby wyciszyć w
skroniach pulsujące myśli,
Obejmij mnie
Twoich ramion troskliwym kołem,
Niech mi się
Niebo w chwilach mego znoju wyśni.
Panie mój!,
Swoim Słowem ucisz moje usta,
Aby tylko o
Tobie Wieść Dobrą głosiły,
Niech ma stągiew
kamienna nie zostanie pusta,
Ale pełna Miłości
oraz Twojej siły.
Panie mój!, i uwolnij
me ciało od głodu
I od pragnienia,
które grzechem karmi zmysły,
I wypchnij moją
duszę przed ciało do przodu,
Aby i w niej słabości
bezpowrotnie prysły.
Panie mój!, rozpal
ogniem Twojej Krwi me serce,
By w mych żyłach
płynęły Soki Twojej Męki.
Oddaję Ci me życie
w ofiarnej podzięce,
Tuląc twarz do
Twej gwoździem poranionej ręki.
Panie mój!, jakże
słaba jestem pod Twą stopą
I zwinięta pod
Krzyżem niczym dziecko w łonie.
Moje ciało nasączaj
każdą Krwi Twej kroplą,
Niechaj w duszy
mej Miłość oraz Mądrość płonie.
Panie mój!, drżącą
wargą zbieram pot z Twych kolan
I rzęsami podnoszę
łzy z Twojej źrenicy.
W moim sercu cierpiący
w bólu będziesz konał,
Bym trzymała się
Ciebie jak okręt kotwicy.
Panie mój!, Twoje
włosy odklejam z Twej twarzy,
Opatrując ustami
rany Twojej głowy
I do piersi przytulam
Koronę, co parzy
I co wrasta się
we mnie swym zwojem cierniowym.
Panie mój!, dzisiaj
stoję przed Tobą w pokłonie,
A Ty popiół mi
sypiesz rękoma kapłana
Na uśpione modlitwą,
oszronione skronie,
Bym wiedziała że
Jesteś, że nie jestem sama…