Odchodzą ludzie… znikają…
Zostają wieńce i znicze.
Wszyscy się wokół starają,
Aby zarzucić kotwicę,
Lecz próżny trud i daremny,
Bo nikt tu z nas nie zostanie.
Los zdaje się wręcz nikczemny,
Że tak niewiele rozdaje.
Nim się odbijesz od brzegu
Już trzeba zwijać nam żagle.
Uciec więc pragniesz w pośpiechu,
Lecz… życie kończy się nagle…
Wielu wygasło w twym wieku -
Jakież to jest zaskoczenie!
Dokąd tak biegniesz człowieku?!
Czy goni cię przemyślenie?!
Ja miewam czasem pięć minut.
Dumam, co będzie po śmierci.
To nie jest strach albo przymus.
Kusi mnie to, co się święci.
Kim będę, czym… czy w ogóle?
Zostanę choćby wspomnieniem?
Czy głowę do snu przytulę
I stanę się nieistnieniem?
Czy Ktoś mnie będzie rozliczał,
Bo Ktoś jest jeszcze nad nami?
Wabi mnie ta tajemnica
Niespokojnymi myślami.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz