poniedziałek, 17 października 2022

BLACKJACK

Nie mam tego, tamtego” – zwykliśmy narzekać -

Muszę jeszcze to, tamto w spichlerzach zgromadzić.

Muszę jeszcze najgorsze w swym życiu przeczekać,

By się wreszcie w dostatku móc szczęśliwie pławić.”


I biegamy za niczym z klapami na oczach,

Upychając w kieszenie, co tylko możliwe.

Udajemy zaradnych i hojnych na pokaz.

Zdobywamy prestiże często nieuczciwie.


Mija zatem codzienność na ciągłym zbieractwie.

Spichlerz pęka od plonów, a nam ciągle mało

I po łokcie lub uszy grzęźniemy w matactwie

Wciąż zachłanni jakby nam czegoś brakowało.


Zastawiamy się wszędzie zdobytym majątkiem,

Który pysznie się mnoży, rozwija, rozrasta.

Nieustannie żyjemy poparzeni wrzątkiem

W strachu, że nam zabierze ktoś kawałek ciasta.


Zda się ludziom, że złego nic nie ma w tym czynie,

Bo to ciężka, mozolna i ogromna praca,

Lecz… gdy życie nam tylko na kolekcji minie,

To czy żyć się po prostu w ten sposób opłaca?!


Ciało nigdy swej żądzy nie da zaspokoić,

Nową bowiem potrzebą będzie nas otruwać,

Podszeptami, szantażem będzie niepokoić

I sen z powiek w cierpienie będzie nam przesuwać.


Na nic wtedy spichlerze wypchane po brzegi.

Czas się może nam urwać na palców pstryknięcie.

Niech więc każdy z nas będzie od wiary daleki,

Że bez przerwy trwać będzie to przyziemne szczęście,


Bo u progu dziś, jutra śmierć może wyrosnąć

I zapukać po ciało, aby wyrwać duszę.

Wygrać kilka dni jeszcze nie będzie ci prosto.

Śmierć ochryple wyszepcze: „Dziś ciebie mieć muszę.”

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz