Zabiorę swoje życie ze sobą,
Spakuję je w kopertę bez znaczka
I pod anonimową osobą
Wyruszy gdzieś w nieznane ta paczka.
Będą starać po wersach się znaleźć
W tłumie wszystkich kim byłam dokoła.
W sposób ten można tylko oszaleć.
Byłaby to historia wesoła.
Ślady po mnie wiatr zatrze miotełką,
Wydrapując ich cień gałązkami.
Stanę tylko się w morzu kropelką,
Ów kopertą pomiędzy wierszami.
Będą snuć wszem domysły: kim byłam?...
Będą łudzić się wielkim odkryciem.
Będą śledzić to, co już przebyłam,
Zaglądając autopsją w me życie,
Ale ja, choć na zewnątrz beztroska,
Nie rozpoznam się na tym portrecie,
Który będzie jak plotek pogłoska,
Więc wyszepczę: „Nic o mnie nie wiecie”.
Nigdy bowiem nie byłam wylewna,
Swojej duszy więc nie obnażałam -
W oczach ludzi zaś byłam ta jedna…
Ta, za którą się JA ukrywałam.
I dlatego pod pięknym uśmiechem
Byłam JA przez koszmary dręczona,
Zatruwana miłością i grzechem,
I przez bliźnich w pokusy wodzona.
Trudno dziś nawet zgadnąć mi samej
Kim się stałam… czy dobrym człowiekiem?
Może mam kupon w dłoni przegranej
Maskowany wspomnianym uśmiechem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz