Coraz to mniej ze sobą rozmawiamy…
Poranna kawa, śniadanie w milczeniu.
Czas, który przecież wolny posiadamy,
Spędzamy razem, lecz w odosobnieniu:
Ty w telefonie pośród artykułów,
Ja w telefonie chłonna towarzystwa…
Świat ludzi biegnie niczym stada szczurów.
Laboratorium neon w twarz im błyska.
Każdy ze światłem ekranu na oczach
Idzie, lecz z głową wiecznie pochyloną.
Tyle dokoła ważnych spraw przeocza.
Czy jest szczęśliwy? - tego nie wiadomo.
Tak się zaplątał w wirtualne sieci,
Tak się omamił kogoś udawaniem…
Czas niczym woda przez palce mu leci.
Co zatem prawdą, a co tylko graniem?!
Ulice pełne nieobecnych ludzi,
Którym jest obca wokół rzeczywistość,
Realne życie na co dzień ich nudzi,
A w internecie mogą robić wszystko.
Rzadko ktoś w lustro na siebie spogląda,
Bo się w odbiciu już nie akceptuje,
Za ideałem modelu podąża,
Który się w gronie znajomych przyjmuje.
Bardziej się ludzie skupiają na innych -
Przechrzczonych, obcych, pozbawionych twarzy,
Tylko z pozoru przyjaznych, niewinnych…
Kto się z nich wszystkich być sobą odważy?!
Na ławkach w parku ze szklanym ekranem
Jakby do dłoni na wieczność przyrastał
Siedzą posępni… czy to pani z panem…
Czas samotności, przygnębienia nastał.
Nie wiedzą nawet jak zieleń wygląda,
Jak pachną kwiaty i jak deszcz smakuje.
Siedzą zamknięci w swych przyciasnych kątach,
Z których wychylić nikt się nie próbuje.
Słuchawki w uszach i elektronika,
Wibracje dźwięków, lecz wywoływanych,
A wokół szelest, gdy wiatr gra walczyka
Z ptasim szczebiotem ptaków rozśpiewanych.
Pragnę wyminąć ludzi w ów amoku,
Co jak w hipnozie błądzą po ulicach,
Lecz gdzie nie spojrzę bliska memu oku
Jest ta codzienność, która nie zachwyca,
I tęsknię wtedy za czasem dzieciństwa,
Dotykiem dłoni, spojrzeniem, rozmową.
Ta wegetacja nie jestże mi bliska -
Codzienność w łączach z pochyloną głową.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz