Jadę przed siebie, lecz w konkretnym celu,
W konkretne miejsce siłą narzucone
Jako konieczność z obowiązków wielu,
Które to muszą dzisiaj być spełnione.
A, gdyby zboczyć z drogi za zakrętem,
Bieg zmienić życia oraz gaz nacisnąć,
Wzgardzić codziennym rutyny zamętem
I się spod formy społecznej wyśliznąć?
Gdyby przyspieszyć w ucieczce od zgiełku,
Wyrwać się z macek spraw aglomeracji,
Z cywilizacji wyjść, lecz po angielsku
Dla wyższych potrzeb albo dla fantazji?
Gdyby tak przebić autem strefę dźwięku,
Poczuć zmysłami wolność nieważkości
Z kluczem trzymanym w zaciśniętym ręku
Do świata marzeń o skrzydłach radości,
By ciałem przylgnąć do trawy zroszonej,
Na skórze poczuć ździebeł łaskotanie
I mgły pieszczoty świtem przemoczonej,
Oddechu w piersiach oparu skraplanie?
Niekiedy miewam tę dziką ochotę,
Ażeby rzucić w cholerę to wszystko!,
Odsunąć przymus istnienia na potem,
Iść tam, gdzie ścieżki pod stopami milkną
Szumnego wiatru kojone szelestem
I opływane z wszech stron konwaliami
Lub porośnięte porzeczką, agrestem
Czy błękitnymi w płateczkach kwiatami...
Aby zapomnieć o tym, co znów trzeba,
Wsłuchać się w świerszcze, gwiazdy spadające
I pod namiotem kapryśnego nieba
Nago poleżeć w falującej łące.
Za szybko świat się obraca na kole,
Co do którego łańcuchem przypięty
Trzeszczy i zgrzyta zębami w mozole,
Trawiąc wrażliwość, niszcząc sentymenty.
Nim się obejrzy człowiek przez swe ramię,
Nim zorientuje, że młodość przegapił,
Nad własnym grobem pomarszczony stanie...
I się pod nogi będzie smutny gapił
Jako przegrany i anonimowy,
I okradziony z czasu z tożsamością,
Przed sobą samym i nieodgadniony,
I obarczony jedynie przykrością.
Nie chcę być takim przegranym człowiekiem
Jakoby śruba z zardzewiałym gwintem!
Chcę niczym wino dojrzewać bukietem
I iść przez życie spacerkiem, nie! sprintem.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz