piątek, 31 marca 2023

JAKŻE

Ptaki zwiastują, lecz dzień zapłakany.

Szumi wszem woda lejąca się z kranu.

Pod łez prysznicem mokną tulipany,

Żonkile niczym odcienie żupanów.


Gałęzie dudnią kroplami w potrzasku,

Gdyż rozbijają się te na miliony

Drobinek, które dodają że blasku

Światu, co zda się srebrzyście skropiony.


Sznury strumieni gęsto spadające,

Łączące niebo z ziemią zalewaną,

W wschodzącym słońcu tworzą bujne pnącze

Strużek, co przestrzeń tworzą niemal szklaną


Jakoby lustra rozwieszonych wstążek

I do krawędzi chmur pouczepianych,

Co w dość obfity rozciągnięte rządek

Stoją w kałużach chodników skąpanych.


I w tej scenerii deszczowej piosenki,

Chce mi się tańczyć w szaleństwa przypływie,

Chłonąć kropelek wyraziste dźwięki,

W podskokach idąc ulicą szczęśliwie!


Chce mi się śpiewać, chce mi się wirować,

Chociażbym miała przemoknąć doszczętnie!

Pragnę tę chwilę wdzięcznie celebrować,

Czuję się bowiem lepiej niźli świetnie!


Niech spływa na mnie topniejące niebo,

Niech wodospadu ścianą mnie biczuje.

Stanę z rękoma jak spragnione drzewo,

Które się upić wiosną potrzebuje!


O, jakże pięknie i jakże mistycznie

Wchłania mnie całą wodniste powietrze...

Jakże jest rześko i bajkowo ślicznie,

Więc idąc, żądam, by padało jeszcze


I jeszcze dłużej, i jeszcze obficiej,

By mroczne myśli, uczucia spłukało,

By w owym deszczu kiełkowało życie

Jakiego cięgle niewiele i mało!


Czyńże mnie, deszczu, niemal przezroczystą!

Niechaj się wtopię świeżą duszą w przestrzeń.

Jakże mi dobrze z ów naturą dżdżystą,

Która przemawia do mnie kropel wierszem...

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz