czwartek, 2 marca 2023

PODSUMOWANIE

Czterdzieści siedem wiosen z ramion mi sfrunęło

Kartkami kalendarza ubiegłego roku.

Tak wiele mnie spotkało, mnóstwo ominęło.

Nie umiem już dotrzymać mym godzinom kroku.


Każdy dzień niczym lotka ze skrzydeł wypada.

Nogi zaś się powoli w ziemię me wrastają.

Cień się za mną leciutko przygarbiony skrada...

Jak pod górkę me plecy ciągle go dźwigają,


Ciało staje się coraz to bardziej kapryśne,

Coraz częściej się z wolą mych potrzeb nie zgadza.

Co przed którą gdzieś w kącik bardzo sprytnie pryśnie

I boleścią zmęczenia spoczynek doradza,


Lecz wbrew owym sugestiom zrywam się o świcie.

Nie mam czasu na dąsy oraz narzekania,

Jestem bowiem pierońsko zachłanna na życie.

Często słońce mnie nawet w biegu nie dogania.


Och, młodości, co która już się wyczerpałaś

I która zamierzałaś wznosić świat na nowo -

Ty, coś wszystko umiała i wszystko wiedziałaś,

Będąc swojej dekady więcej niż królową,


Dziś cię widzę przepiękną, lecz głupio naiwną,

Górnolotną i silną, choć nierzeczywistą.

Miałaś w sobie potencjał, naturę dziecinną

I aktywność swą w skutkach nie tak wyrazistą


Jakżeś miała nadzieję, i wiarę w swe wpływy,

Zbuntowana i chmurna, z uporem waleczna!

Człowiek pod twym naporem często nieszczęśliwy,

Przekonany, że przecież powinnaś być lepsza,


Goni ciągle do przodu, szukając spełnienia,

Które trudno mu nawet trafnie sprecyzować,

Sprzeciwiając się ciągle jakości istnienia,

Chcąc każdego i wszystko wokół reformować.


Teraz, gdy pobłażliwie spoglądam w twą stronę,

Widzę w tobie ów pisklę, co starszych nie słucha,

Pragnie latać, choć jeszcze ledwo upierzone

Nie zna zasad i nie wie jak trudna to sztuka.


Mając dzisiaj tę zdolność pewnej równowagi,

Doświadczenie, co czyni mnie jednak mądrzejszą,

Strategiczną dojrzałość stabilnej odwagi,

Byłabym dziś w działaniu znacznie skuteczniejszą


Niż pod twoim dowództwem, kiedym tobą była.

Teraz jednak brakuje mi twego wigoru.

Nasza wizja przyszłości nic się nie sprawdziła.

Wspólny czas się okazał przestrzenią ugoru...


Nie da się jednak zgodzić ciebie z moim wiekiem.

Może tak to być musi, aby nie był Bogiem

Ten, co który powinien pozostać człowiekiem? -

Na ten temat, młodości, wiele ci nie powiem.


Uwierz jednak: niczego w życiu nie żałuję!

I nie tęsknię za tobą, co niezrozumiałe.

Dzięki temu, że jestem, szczęśliwą się czuję,

Co nieskromnie brzmi może, jak również zuchwale,


Ale szczerze!, bez pudru i bez udawania,

Chociaż bywa niełatwo i nie do zniesienia.

Mam w rękawie kart kilka jeszcze do rozdania

Nim wypowiem na koniec: „Żegnam”… „Do widzenia”...

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz