I pomyśleć, słońce… Gdyby cię nie było,
Ciemność kwasem solnym zniszczyłaby wszystko,
Odbierając życiu nieugiętą siłą
Wolność jak blask z ognia rozproszonym iskrom;
Ulice na pewno w smutku by stanęły
Pozbawione nawet odgłosów obcasów;
Myśli by demony przeczuć wypłynęły,
Żeśmy doczekali ostatecznych czasów.
A ty budzisz, słońce, wszelakie stworzenie,
Wyciągasz spod ziemi jej niezwykłe piękno,
Rozpinasz w błękitach złociste promienie
I siejesz zachwytu stan nieskąpą ręką,
A w człowieka wlewasz nadzieję na lepsze,
Pocieszając ciepłem, że nie będzie gorzej,
Aż wrze inspiracją pobudzone serce,
Ochota by tańczyć w deszczu czy na mrozie.
I pomyśleć, słońce, żeś jest takie szczodre -
Ty, gwiazda płomieni, która stopić może.
W tobie się zaczyna wszystko, co jest dobre.
Więc o wschodzie wołam: „Zapłać, Panie Boże!”.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz