czwartek, 1 grudnia 2022

UCIECZKA

Pragnę odpocząć, więc zamykam oczy,

Lecz nie by zasnąć, ale żeby uciec

Nim niespodzianie cokolwiek wyskoczy

I nim cokolwiek trzeba będzie musieć.


Zostawiam wszystko bez składu i ładu.

W pośpiechu biorę płaszcz i tylko klucze,

I drzwi zamykam, chyba dla przykładu…

O szyny kołem pociąg lekko tłucze,


Więc jak w hipnozie idę mu naprzeciw.

Echo przedrzeźnia mozolne sapanie

I jak radością bawiących się dzieci

Lokomotywy rozsiewa gwizdanie.


Nim się obejrzę będę wreszcie sama

W odosobnieniu krystalicznej ciszy

Wiatrem po twarzy chłodniutkim smagana

I cała w śniegu, co pod niebem wisi.


Napełnię płuca mroźnym poczęstunkiem

Którego świeżość na wskroś mnie przeszyje.

Z płatkiem na ustach jakby z pocałunkiem

Wreszcie poczuję, że naprawdę żyję.



Pójdę przed siebie wierna przeznaczeniu,

Co mnie prowadzi szlakiem ścieżek wielu

I adorować będę we skupieniu

Wszystko, co spotkam na drodze do celu.


Wtopiona w czystość świateł śnieżnobiałych

Na kształt gwiazd, które lawiną zleciały,

Będę się pławić w chwilach dni wspaniałych,

Co bezpowrotnie dawno uleciały…


Stanę się dzieckiem oblepionym śniegiem.

Z gałęzi strącę poduszki puchate .

W tunel drzew wśliznę się zajęczym biegiem.

Nie będę tęsknić za wiosną i latem.


Nieskazitelność dziewiczej natury

Bielą rozlaną rażącą dokoła,

Zasłaniającą świat marnej postury

Będę wychwalać przejrzyście wesoła.


Wsłucham się w odgłos kroków odklejanych

Od mrozu, który jak beton zastyga

I brzmi garściami szkieł butem zgniatanych,

Gdy opiłkami w lód się wciera, wgryza.


Teraz mi dobrze… bo czuję się wolna…

Bo orzeźwienie rozluźnia napięcie…

Przestworem bieli żegluję spokojna,

Spijając z sekund musujące szczęście.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz