poniedziałek, 26 grudnia 2022

SEDNO

Tak bardzo wierzymy oczom,

Choć te ułomne w ciemności

Niejednym człeka zaskoczą,

Budząc weń cień wątpliwości.


Widzimy i pochłaniamy

Wszystko, co zmysł ten odsłania.

Sprawiają, że osądzamy

Z kredytem dlań zaufania.


Pozór jak płótno obrazu

Karmi nas powierzchownością.

Przynęta działa od razu.

Oczy się zdają pewnością,


Więc bez przemyśleń wnikliwych

Za nos dajemy się wodzić,

Zamiast z spostrzeżeń kłamliwych

Zadumą się oswobodzić,


Bowiem niedbałe źrenice

Sczytują przekaz pobieżnie.

Obce im są tajemnice,

Do których umysł nie przemknie


Wierny jedynie doznaniom

Łowionym na haczyk wzroku

I nie dający zadaniom

Głosu, co przeciw jest oku.


Wówczas człek żyje jak w matni

Zjawisk w przelocie schwytanych -

Źrenica nie uwydatni

Tego, co duszy nie mami.


Nie można jedynie zmysłom

Dać się przez życie prowadzić,

Aby ujrzane nie znikło

Chętne by tylko nas zdradzić.


Trzeba nam w głąb penetrować

Sensu istnienia ludzkiego,

Żeby móc wreszcie skosztować

Znaczenia, lecz prawdziwego.


Nie definiuje człowieka

To, co jedynie widzimy.

Szczerość spod zmysłów ucieka,

Kiedy im tylko wierzymy.


Prawda o ludzkiej naturze

Tkwi bowiem w intencjach serca -

To zaś wyzwanie jest duże,

By dotrzeć do tego sedna,


Co domem jest, lecz na skale

Wrośniętym w nią fundamentem.

Och, jakże to jest wspaniale

Doświadczać, co niepojęte!

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz