środa, 7 grudnia 2022

PRZYJACIELU

Zza gałęzi brzozy w złotych jeszcze łuskach

Niebo się ponure do okna wychyla

I błękitno – mglistą falą niemo pluska,

Aż się dom jak łódka kołysze… przechyla…


Może sypnie śniegiem jak wiórkiem kokosu?

Trudno rozszyfrować kaprysy przebiegłe.

Wybacz… nie dopuszczam cię dzisiaj do głosu…

Zamarzyły mi się kartacze lub knedle...


Zabawne jak mnóstwo rodzi się w nas myśli,

Ile dzięki temu w głowie osób mieszka.

Gdyby tak z ów głowy wszyscy nagle wyszli,

Za wąska by była mojej drogi ścieżka.


Pytasz jak powstają pomysły na prozę?;

Jak długo pracuję nad konstrukcją wiersza?

Odpowiedzieć na te pytania nie mogę

I to mówię szczerze, bezwstydnie, od serca.


To wszystko się budzi i we mnie rozgrywa,

A słowem wychodzi na kartki taśmowo,

Zatem – tak naprawdę u mnie zawsze bywa! -

Słowo się rozmnaża słowami na nowo


I jak lawinowo pochłania mnie sobą,

Więc się wykaraskać z pisania nie umiem.

Wiecznie chodzę w chmurach z mą brzemienną głową.

Jak się to zaś dzieje?! - tego nie rozumiem.


Nierzadko też bywa, że rzucam przyziemność

I się twórczej pracy z ochotą oddaję,

W której mnie uskrzydla, rozpieszcza namiętność…

Czasu oraz miejsca wówczas nie poznaję


Jakbym była ponad tym, co mnie otacza.

Z lotu ptaka nawet pod stopy nie patrzę.

Ma świadomość wszelkie granice przekracza -

W ów transie dla siebie nic nawet nie znaczę.


Przestać?!… Jak zatrzymać tę płynącą lawę,

Która ciało, duszę stapia jak żeliwo?!

Zdajesz sobie właśnie w tym momencie sprawę,

Że dzięki tej służbie czuję się szczęśliwą?



To co, że wymyka się mi atrakcyjność,

Bo piórem do biurka zostałam przybita?

Myśl, że ubolewam, to zwykła naiwność!

Niczego nie zmieniaj w moim życiu, kwita!


Chcesz ze mną pogadać, proszę cię uprzejmie,

Lecz mym bohaterom nigdy nie ubliżaj.

Nie rozprawiaj o tym, co muszę, daremnie -

Takie masz zamiary?!, więc w próg się nie zbliżaj!


Nie jestem samotna – dom jest pełen ludzi.

Piszę o nich... Wiesz przecież!, po co więc pytasz?

Nie, zapewniam, że nigdy mi się nie nudzi.

Rwę w fantazje galopem jak konie z kopyta!


Musisz wracać?… Szkoda. Zaglądaj w me progi!

Lekturą bądź przy mnie jak kompan przy stole!

Różnimy się sporo, lecz jesteś mi drogi,

Przyjacielu – Otucho na łez padole.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz