Mam już za sobą… może całe życie?,
Zegar przeżuwa moją pępowinę.
Zgrzyta zębami jak mysz we pszenżycie.
Trudno odgadnąć dziś, kiedy przeminę…
Mówią, że młodość ma czasu od groma,
Bo tylko starość na śmierć zasługuje.
Ja zaś postrzegam jak me ciało kona,
Choć jeszcze wieku sędziwie nie czuje,
Więc w przeciwieństwie do większości ludzi
Mam tę świadomość, iż dziś mogę umrzeć,
I ów świadomość zdolność we mnie budzi,
Że kiedy jestem w stanie jeszcze ujrzeć,
Dotknąć i poczuć smak, zapach, strukturę
Czy konsystencję poznawanej rzeczy,
Aby szacunkiem przyjąć każdą bzdurę
I niczym diament ciągle mieć na pieczy,
Bo byt człowieka z tych małostkowości
Jak puzzle składa się w konkretną całość -
Od tego jakiej puzzle są wielkości
Życie jednostki będzie zależało.
Gdy przeznaczenie element dołoży
Jako ostatni naszej układanki,
Śmierć usta swoje do warg nam przyłoży
I nas zasypią wieńce… i wiązanki…
Im z większych części puzzle się składają,
Tym czas jest krótszy naszej przyziemności,
Dlatego matki dzieci swe chowają,
Które wygasły w rozkwicie młodości.
Nikt nie wie nawet z jakich to miniatur
Jest układany każdy dzień… i doba…
Historia spisem bywa abrewiatur -
W tym nas, tworzących tylko zarys słowa,
Które, gdy wreszcie jest wypowiedziane,
Zanika, gaśnie… czasem się zapisze
W treści relacji, co zapamiętane,
Wspomnienia brzmieniem przeganiają ciszę.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz