poniedziałek, 5 grudnia 2022

OD NIECHCENIA

Nie mam nic do powiedzenia…

Marazm, pustka mnie ogarnia.

Piszę dziś, lecz od niechcenia.

Wszystko wokół mnie spowalnia:


Deszcz za oknem i wiatr w drzewach,

Niewschodzące jeszcze słońce,

Cisza, która smutno śpiewa

Liście w tańcu spadające…


Jak lakierem lśnią chodniki

Lustrzanymi zajączkami.

Zasypały już budziki

Wszem ulice przechodniami.


Suną auta, biegną ludzie…

Zegar rytmem kroków cyka

I siedzącej w kącie nudzie

tik – takami” gra muzyka,


A ja… kawę sobie piję

I przez okno świat oglądam.

W zniechęceniu jak liść gniję.

Nic nie muszę – nic nie żądam,


Tylko czekam na znak startu,

Co wykurzy mnie z mieszkania.

Z obowiązku, nie dla hartu,

Będą mokły mi ubrania


W drodze mego przeznaczenia,

Które wolność mi odbiera,

Narzucając ponaglenia…

Słońce wciąż się nie przedziera


Ni przez mroki śpiącej nocy,

Ni przez chmury nadąsane.

Wzrok leniwy wolno kroczy

W zakamarki dobrze znane,


A czas na złość mi przyspiesza

I za klamkę ciągnie, szarpie,

Dzwoni niczym pełna kiesa

I zasuwa jak po skarpie...


Mnie zaś nie chce się wychodzić.

Chętnie w domu bym została.

Mówią, że się ma ochłodzić…

Może bym dziś poczytała


Na kanapie i pod kocem

Z grzanym winem a w tle z jazzem?

Wizje moje są urocze.

Czy tak zrobię dzisiaj? - nie wiem.


Na nic nie mam wszak ochoty.

Nic nie kusi mnie, nie wabi.

Tonę w strugach dziś prostoty.

Me lenistwo sobie grabi.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz