Rozejrzyj się wokół siebie.
Są cztery ściany i okna,
W których w najgorszej potrzebie
Nie będziesz mókł oraz mokła,
Które są dachem pokryte,
Na deszcz odporne, śnieżyce,
Ciepłem przytulnym podszyte,
Dla dłoni jak rękawice,
Dla nóg jak porządne buty,
Dla głowy jak z wełny czapa…
Czy maj, listopad czy luty,
Skwar, wilgoć, błoto lub chlapa -
Masz kąt bezpieczny, wygodny,
W którym zaparzysz herbatę,
Posilisz się, kiedyś głodny,
Popłaczesz, gdy smutno czasem
Lub w towarzystwie wybornym
Potańczysz, śmiechem się wzmocnisz,
Po dniu zmęczonym, okropnym
Przed filmem w ciszy odpoczniesz,
Albo posłuchasz muzyki
Świec blaskiem w ciepło wtulony,
Których się tlące płomyki
Otoczą cię z każdej strony,
Złe myśli precz odpędzając,
Lęki, obawy okropne
Spokojem snów oswajając…
Czy nie jestże to cudowne?
A inni, co na tekturze
W splocie przydrożnych zarośli
Czują pod sobą kałuże
I proszą o marny grosik?!
Niekiedy warto pomyśleć
O tych, co gorzej się mają,
I zanim życie nam pryśnie
Docenić, co przegrywają
Ci przez nas w drodze mijani,
Trącani łokciem w rozpędzie
I w tłumie niedostrzegani…
Co nieobecni są wszędzie.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz