wtorek, 27 grudnia 2022

CHCĘ...

Kiedy umrę, wiatr wyplącze się z moich włosów,

Wypruje nić oddechu z mej klatki piersiowej,

Z ust zdejmie pocałunkiem brzmienie mego głosu,

Zostawi moje ciało w sukience chabrowej


I… odleci jak motyl, który z warg strącony,

Ostatniego westchnienia trzepocząc skrzydłami,

Będzie dźwigał promienie powietrzem kruszony,

Aż się stanie grą świateł splątanych z cieniami…


Wypali się bezwiednie myśli żar, co znikną,

Choć nie wypowiedziawszy ostatniego słowa.

Krwi nurty w moich skroniach do ciszy przywykną…

Zatrzyma prąd ich biegu już bezpłodna głowa,


Więc ciepło pod mą skórą zetnie się bezruchem

Jakoby tafla wody przez lód zniewolona,

Więc dłoń całkiem niewładna nie drgnie nawet kciukiem

Sztywną ręką w uścisku do łona wgnieciona


I nie piórem w paluszkach, lecz sznurem różańca

Opleciona na drogę przyziemnej pokory

Przez stalówkę swych liter nie porwie do tańca,

Bowiem duch do tworzenia już będzie nieskory.


Pozostaną na biurku pendrive’y, zeszyty

Oraz laptop pod siecią linii papilarnych,

Kubek po czarnej kawie... jeszcze nie umyty,

Kilka rzeczy, co pośpiech zdradzają niezdarny -


Tyle po mnie, nic więcej… może parę książek,

Które będą jak zżółkłe zdjęcie mej osoby,

Mojej duszy muzycznie zapisany krążek…

Ot, wspomnienie ma swoje na bóle sposoby.


Póki zatem oddychać jest jeszcze mi dane,

Będę starać się pisać według uniesienia,

Które jest aktem twórczym w zdania przemieniane

Pod naporem przyjemnym dzikiego natchnienia.


Może wtedy mnie więcej po mnie pozostanie,

Kiedy świat już zapomni, że w ogóle byłam,

Kiedy z kości czas zedrze warstw moich ubranie?

Chcę, by inni wiedzieli, że się nie przyśniłam.


Wtedy łatwiej, być może, przyjdzie się pożegnać

Z życiem, które i ciało duszą rozgrzewało.

Najważniejsze to, aby wszystkiego nie przegrać

I dać znać wszystkim wokół, iż też się istniało.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz