środa, 31 stycznia 2018

EROTYK CODZIENNOŚCI


Płomieniem pocałunku topisz wszystkie zmysły,
Iskrą prądu rozpalasz ogniste neurony
Jesteś niczym pochodnia, w której trzask najcichszy
Odsłania skromnej duszy najciemniejsze strony.

Opuszkami dotyku jak płatkami róży,
Niczym kroplą, co studzi milimetry skóry
Porywasz namiętnością do wzniosłej podróży
Całe jestestwo wokół, co powiekę mruży

I niczym na obłoku w masywnych ramionach
Można dłonią dotykać gwiazd jakoby wody…
Sploty dusz w tych cielesnych, zrośniętych kokonach
Gaszą pragnienie rosą tej rześkiej osłody.

Dłonie w dłoniach palcami zrastają się w całość
A włosy jak korzenie oplatają ciało.
Oddech twój topi każdą oporną nieśmiałość…
Sprawia, że wszystko wokół ważnym być przestało.

Jednym ciałem się stają dwa światy odmienne,
Jednym skrzydłem dwie dusze jak płomień miłości.
Szczęściem iskrzą te noce namiętnie bezsenne
W łunie, niczym pod żaglem, najświętszej jasności…

I nawet jeśli kiedyś to stanie się senne
Nie wzbudzi w sercu głodu czy gorzkiej tęsknoty,
Bowiem to, co nas łączy jest więcej niż piękne,
Trwalsze niż jakiekolwiek namacalne sploty.

Otulona twoimi ramionami nocą
Wpatruję się w źrenice twojego istnienia…
Nawet kiedy promienie wczesnym rankiem wschodzą,
Wciąż mamy sobie tak wiele do opowiedzenia,

Wciąż za sobą tęsknimy, wciąż siebie pragniemy
Nawet w chwili wspólnego patrzenia na gwiazdy,
Bez siebie żyć osobno wcale nie umiemy –
Jednym ciałem i duszą są te nasze światy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz