poniedziałek, 22 stycznia 2018

SKARB

Moje szczęście o mojej pomarszczonej twarzy,
O oczach, co szklane łzy na rzęsach unoszą,
O siwej głowie, co ciągle, bez ustanku marzy
I o spojrzeniach, które horyzonty koszą…

Moje szczęście, co moim imieniem znaczone –
Jedno takie jedyne i niepowtarzalne,
Bo takie upragnione i wręcz wymarzone,
Choć niekiedy zamglone i nienamacalne.

Moje szczęście jest wszystkim, co w życiu przeżyte,
Co się wzbiło na skrzydłach lub z hukiem upadło,
Wszystko, co zatracone, przegrane i zdobyte,
Wszystko, co się ramieniem gdzieś o mnie otarło.

Moje szczęście jest każdym człowiekiem spotkanym,
Cierpkim żalem lub kwaśnym zaczynem przyjaźni,
Każdym w gorzkiej żałobie na wieki pożegnanym,
Każdym sprawcą radości, zabaw, sprzeczek, waśni.

Moje szczęście o moich ciekawych źrenicach,
Które błądzą za wszystkim, co bliskie lub obce,
Które kwitną zapałem niczym kwiaty w donicach
I wirują w przestworzach jak światła latawce.

Moje szczęście zostanie nawet gdy odejdę,
Bo tym szczęściem jest wszystko i wszyscy dokoła –
Niekiedy bywa to szczęście szare i niewielkie,
Ale to dzięki niemu ma dusza wesoła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz