środa, 17 stycznia 2018

JEŻ

W trawie tupta wielki zwierz…
Łamie pnie ogromnych drzew.
Echo niesie trzask i huk!
Zwierz się snuje niczym duch.
Drży ze strachu cała ziemia,
Drżą i liście z przerażenia,
Wiatr się gdzieś w gałęziach schował
I z ukrycia obserwował,
Jak zwierz wszystko w sadzie niszczy,
Tworząc wokół pejzaż zgliszczy.
Co tu robić?! Gdzie uciekać?...
Wszak nie można przecież zwlekać,
By nas zwierz nie złapał w sieci.
Zwierz się zbliża, a czas leci.
Biegam, dyszę, panikuję,
Płaczę rzewnie, lamentuję,
Bo się odgłos kroków zbliża.
Zwierz gałęzie rwie, przegryza.
Wnet!, wychodzi z trawy zwierz –
Mały i kolczasty jeż.
Czarnym noskiem pośród traw
Drepcze dumnie niczym paw.
Na kolczastym grzbiecie niesie
Jabłko, co mu dała jesień
I kieruje się do lasu
Drobnym krokiem bez hałasu.
Taki to mnie spotkał zwierz –
Sympatyczny, mały jeż,
Co sad często przemierza,
Bawiąc się tylko w zwierza.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz