środa, 17 stycznia 2018

NA ZAWSZE

Mogłabym każdą sekundę opisać,
Lecz słów ułomność obskubuje skrzydła.
Mogłabym myśli wszelakie zapisać,
Lecz… czy myśl wówczas by mi nie obrzydła?

Mogłabym dłońmi wyrzeźbić tę scenę,
W której się wszystko najważniejszym zdaje,
Ale czy w sztuce wyryte istnienie
Istnieniem w rzeczy być już nie przestaje?

Mogłabym płótno ożywić chwilami,
Które obrazu są warte każdego,
Lecz czy te chwile, co już są za nami
Nie stałyby się wyrazem „niczego”?

Na zawsze w kartach osobistych przeżyć
W podmuchach zrywów, porywów natchnienia
Trudno wspomnienia zmierzyć i wymierzyć,
Bo wszystko wokół niezmiennie się zmienia.

Zachowam wszystko w posiwiałej głowie,
Co babim latem zdaje się spowitą.
Na zawsze będę tajemnicą w słowie –
Szeptem muśniętą, przez to nieodkrytą.

Na zawsze będę w dłoniach czytelnika
Zjawą, co cieniem wydaje się liter,
Która przez oczy do serca przenika
Płoszona każdym spojrzeniem jak świtem.

Lecz… cóż piękniejsze od słowa, to które
Sensem się staje na ustach szepczących,
Wydrukowane lub kreślone piórem
W stukocie myśli galopem pędzących?...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz