środa, 30 listopada 2022

PRAWDZIWIE

Ludzie się mnie... boją?! – tak mniemam z obserwacji.

Nie jestem lekka, łatwa, przyjemna w obejściu.

Nie płynę z tłumem, będąc pewną własnych racji.

Jestem wierna sumieniu, gdyż nie wadzi szczęściu.


Kocham szczerze człowieka – szczerze nienawidzę:

Podziwiam za talenty i umiejętności,

Naturą zaś bestialską w nim się strasznie brzydzę,

Gdyż nie ma w niej ni krztyny honoru, godności.


Idę własną drożyną jak w klapkach pod górę,

Ale całkiem zawzięcie oraz bez dezercji.

Zostawiam ślad po sobie zahaczonym piórem,

O które to w podróży nie roszczę pretensji.


Ludziom wokół się zdaje, że mnie dobrze znają.

Zapewniam – niemożliwe, bom obca jest sobie.

To, czego zaś w relacjach okiem dotykają,

Nie jest tym, co mam w sercu, w rozmarzonej głowie.


Prawdą usta namaszczam oraz obie dłonie,

A kiedy ową prawdą ktokolwiek się zrazi,

Moje ciało przykrością od środka płonie,

Którą dusza strapiona nierzadko mnie razi,


Bo to trudno zrozumieć, że człowiek tak ceni

Kłamstwo, jakim karmiony chce w relacjach bywać,

Nie mając w ów roszczeniach wątpliwości cieni,

Że złowieszczo wróży znajomość, gdy fałszywa.


Ja stawiam na oryginał, bowiem jest bezcenny.

Obecnie wszelkich kopi mamy nadprodukcję.

Człowiek – ten prawdziwy – dziś zdaje się bezczelny,

Gardząc uprzejmościami, co modne, a sztuczne.


Prawda nigdy nie była przecież popularna,

Bo złem zło nazywała, dobrem zaś, co dobre;

Że przebije więc kłamstwo blednie szansa marna,

Gdyż w mnożeniu kolorów bywa nader szczodre,


Lecz… ja pragnę prawdziwie żyć, a nie w ułudzie!

Różowe okulary są mi niepotrzebne,

Dlatego, gdy się rankiem każdego dnia budzę,

Biorę wręcz z zachłannością wszystko, co podniebne.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz