Usiąść pod jabłonią obsypaną z liści
I w mgiełce zapachu octu jabłkowego,
By wiatr obserwować, co trawniki czyści
Z cienia burą plamą z wszech stron rozlanego,
Podmuchami grabiąc kosmyki zżółknięte
Oraz z nich zrywając rdzawe kapelusze
Całkiem bezszelestne, bowiem przemoknięte...
Siedzę, odpoczywam, bo dziś nic nie muszę,
A czas mi przecieka przez palce jak woda
I łoskotem kropel kapie niczym z kranu.
Czekam, aż mi skrzydeł nurt natchnienia doda.
Nie mam tu i teraz wszak innego planu.
Pode mną się Ziemia obraca zmęczona,
Choć wcale nie czuję ruchu tej planety.
Siedzę pod jabłonią myślą rozproszona
I dzień tak mi mija, ale… czy niestety?
Nie muszę być przecież w nieustannym ruchu,
Aby biec na oślep przed siebie, bo trzeba.
Siedzę pod jabłonią w ulotności puchu
Pod chmurą posępną, która kapie z nieba
I jest mi cudownie pod jesieni kloszem…
W takiej izolacji soczyście dojrzewam.
Bywają dni, w których zgromadzeń nie znoszę -
Apetyt to wówczas na samotność miewam.
Nikt mi nie dokucza oraz nie zagląda
Przez dziurkę od klucza nieżyczliwym okiem.
Nie muszę się włóczyć targana w osądach.
Cieszę się podwórka pustego widokiem
I jak oderwana z pola grawitacji
Wtapiam się w scenerię zbutwiałej przestrzeni.
Niesiona zadumą prądami wibracji
Huśtam się beztrosko na sznurkach promieni
I nic mnie nie razi, a nawet zachwyca,
Nikt mnie też nie drażni, chociaż podszczypuje.
Wokół zaś natura dzika i dziewicza
Piersią swą wilgotną skronie me całuje…
Echo zawstydzone zamilkło niechybnie…
Stoi za plecami niemal na bezdechu.
Ciekawość w mą stronę mimowolnie łypnie
Zaskoczona magią ust moich uśmiechu,
Gdyż ja spod jabłoni wcale nie wychodzę,
Choć się już na dobre mocno rozpadało,
A jedynie wzrokiem wśród strumieni brodzę
Jakby mi tych doznań ciągle było mało.
Cisza… i refleksja z filiżanką w dłoni,
W którą dzbanek nieba deszcz strumieniem leje…
Siedzę pod jabłonią w herbacianej woni,
Co liśćmi we wrzątku od pluchy pęcznieje,
I podsumowuję me minione życie
Rachunkami ciągle trudnego sumienia.
Plus, minus, mnożenie, dzielenie w zeszycie -
Podliczam działania wspomnień bez wytchnienia.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Ja zawsze jestem pod wielkim wrażeniem Twoich wierszy!
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję za te miodowe dla mego serca słowa, będące dla mnie wiatrem natchnienia w żaglach
OdpowiedzUsuń