wtorek, 8 listopada 2022

POCIĄG DO...

Białe obłoki jak stalowe szyny

Rozpięte torów gęstą pięciolinią

Ciągną się szlakiem, w którym się gubimy,

Patrząc jak ptaki kluczem dokądś płyną.


Wtem kół turkotem, zdaje się nadjeżdża

Wiatr, co z pociągiem w pędzie się kojarzy.

Gwiżdże zapisem nut jednego wiersza…

Z świstem maszyny podróż się marzy…


Spod tarczy koła bucha nagle para

Strącone liście rozdmuchuje, sapiąc.

Człek blaszki złota uchwycić się stara,

Szelest jak kartki w dłonie obie łapiąc.


Powietrze pachnie przetapianym woskiem

Chryzantemami tapirowanymi.

Świat dzięki rosie skrzy się siwym włoskiem

Z pajęczyn nićmi lekko poprutymi.


Nagle się koła w biegu zatrzymały

Na stacji życia, co we mgle szarzeje.

Zda się, że dusze ciała opuszczały

W miejscu, to w którym nadzieja wciąż dnieje


Pod zadaszeniem purpurowej łuny

Bijącej żarem od zniczy na grobach.

Szlabanem spadną na ziemie pioruny

Gdy na peronie też stanę gotowa,


Aby jak ptaki ruszyć gdzieś przed siebie

W przedziale ludzi wreszcie znalezionych,

Mknąć po bezkresnym i jesiennym niebie.

Trasą, przez którą pociąg jest ciągniony


W kierunku Domu jak syn marnotrawny

Po roztrwonieniu skarbów człowieczeństwa

Na duszy bardziej ułomny lub sprawny

Z płonną nadzieją na laur zwycięstwa.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz