wtorek, 13 lutego 2018

Z MODLITWĄ NA SERCU


Nie patrz na mnie oczami ogromnego błękitu.
Nic nie powiem, nie umiem i nie chcę.
Wszystko, co mnie męczyło, wpisałam do zeszytu.
Czasem splatam różańcem ręce,…
Ale milczę,
Bo słowa wydają się zbędne,
Kocham milczeć, bo kocham modlącą się ciszę,
Która mówi do Ciebie i spowiada się wierszem.
Nawet teraz się lekko kołysze…
Ja niczego nie pragnę…
Nic nie chcę…

Nie patrz na mnie, nie czekaj.
Nic bowiem nie powiem,
Żadnym słowem nie zwilżę języka.
Mam ogromny rozgardiasz, poplątanie w głowie,
Własnych myśli już nawet nie słyszę.

Znasz mnie dobrze, najlepiej, więc po co narzekać,
Kiedy nie mam powodów do żalu…
Długo jeszcze przed drzwiami
W chłodzie będziesz czekać?
Dam Ci ciasta z owoców, ziołowego naparu.
Usiądź sobie przy oknie…
Przecież lubisz to miejsce.
Zobacz ludzie i drzewa…
Świat od deszczu moknie.
Dzwonią krople jak dzwonki,
Sennie milczą świerszcze,
Posiniały Ci wiatrem paznokcie.

Przemoczyłeś się cały, przemroziłeś stopy.
Zaraz coś Ci poszukam w komodzie.
Nie pozwolę, byś siedział nagi, głodny i bosy.
Nie dbam o to, co o mnie ktoś powie.

Popatrz niebo zasnęło,
Księżyc chodzi z pochodnią,
Doglądając folwarku, szeleszcząc krokami.
Ludzie, drzewa… świat cały…
Wciąż od deszczu mokną,
Cisza tylko pod nosem coś śpiewa.

Jutro pójdziesz, lecz teraz sen czeka na Ciebie.
Zamknij oczy strapione i odpocznij nieco.
Pod kominem zasłałam Ci łóżko
Ciemność obok skruszyłam świecą.
Nic się złego nie stanie, jak zostaniesz w gościnie,
Na puchatej poduszce pod kołdrą.
Noc na pewno szybciutko i bezwiednie minie,
Kiedy świtem rozjaśni się okno.

Jutro rano, gdy wstaniesz zrobię naleśniki
I kakao czy kawę, herbatę.
Poukładam być może poczochrane myśli,
Parę spraw pozamykam przed obiadem,
A gdy zechcesz już odejść, by innych odwiedzić,
Stanę w oknie stęskniona za Tobą,
Twoje kroki na ścieżce będę wzrokiem śledzić,
By się stały mych wspomnień ozdobą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz