poniedziałek, 12 lutego 2018

DZIECIŃSTWO


Dzieciństwo moje…
Z pluszowym misiem bez oka i nóżki,
Koroną kwiatów w rozmarzonych włosach,
Z biedronką przypiętą do bluzki,
W podkolanówkach, na których śpi rosa –

Wśród obrazków i szkiców,
Wśród farb, kredek, flamastrów,
Szeleszczących bajkami białych kartek
Chodzi sobie w zadumie, biega, hasa i pląsa,
Jakby było już innym i obcym mi światem…

Pod żaglami obłoków w roztargnieniu dryfuje
Gdzieś przed siebie za kluczem żurawi.
Czasem…
Siedzi przy oknie pogrążone w zadumie,
A niekiedy beztrosko się bawi.

Zbiera gwiazdy w portfelik,
Księżycowi się zwierza,
Spacerując nocami wzdłuż rzeki,
Śpiewem, śmiechem przestrzenie jednym krokiem przemierza
I radością zaraża wszystkie ptaki.

Z kromką słodkiej śmietany, koszem pełnym truskawek,
Jagodami na ustach, policzkach i brodzie
Dźwiga ciężkie kieszenie,
W których brzęczą kasztany
I zaplata promienie, co się złocą na niebie.

Patrzę w oczy dzieciństwa…
I siebie nie widzę,
Jakbym innym człowiekiem dziś była…
Na regale śpią zdjęcia, które tulą tę chwilę.
Wielka szkoda, że już się skończyła.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz