czwartek, 15 lutego 2018

INTENCJA


Panie mój…
Jakże pragnę ujrzeć przed sobą
Dom, co się wiejską zdaje zagrodą,
Płoty z malw strojnych i dorodnych w pszczoły,
Wrota gościnne drzemiącej stodoły
Pachnącej sianem, słomą kosą ściętą
I łąkę w kwiatach kolorową, piękną,
Nad którą lekko zawisłe motyle
Trącają nóżki w nektarowym pyle,
Ogrody pełne rumianków i maków,
Zboża niebieskie od kwitnących chabrów
Niebo, na którym drży skowronek w śpiewie,
Pąk, co się bielą rozchyla na drzewie,
Kosze jaj pełne i chlebów rumianych,
Ciężkie od mleka pęczniejące dzbany,
Pierścienie kiełbas przy piecu wiszące,
Czosnki, cebule w warkoczach drzemiące,
Koguty dumnie mierzące podwórze,
Biało – czerwone rosą lśniące róże.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz