piątek, 17 lutego 2023

LUD

Ciągnięci taśmą jezdni, chodników

Gdzieś, za czymś, po coś w wiecznym pośpiechu

Z trwałym zmęczeniem i bez uśmiechu

Tworzymy falę głów – koralików,


Sunąc przed siebie w transie tresury

Wciąż na uwięzi cywilizacji.

Tłum przesiewają drżenia wibracji

Kroków pod nosem posępnej chmury,


Która z oparów myśli powstaje

Czymś przytłumionych i zastraszonych,

Na karkach ludzi lekko zgarbionych

Dźwiganych z trudem, kiedy ich łaje


Wyrzut sumienia o zatraceniu

Tego, co w życiu winno być ważne,

Oraz świadomość, iż to jest straszne -

Funkcjonowanie jakby w złudzeniu,


Lecz mimo tego… nadal topieni

Przez swą uległość jak na życzenie

Szarpiemy drogą nasze istnienie,

Które przez bierność wszak się nie zmieni


I nadal będzie tylko tresurą

W kojcu spraw wielu i obowiązków -

Bycia w pręgierzu ścisłych porządków,

Gdy poddawany jest duch torturom,


Więc… słychać jęki i zębów zgrzyty,

Które każdego rwą od środka,

Krzycząc, że kretyn oraz idiotka

Są jak badane przez naukę myszy!


A mimo tego… lud po staremu

Dźwiękiem budzików z domów przegnany

Oraz przez rygor z ego skubany

Wciąż jest posłuszny, lecz… komu?… czemu?!


I w pędzie za czymś gdzieś się zatraca,

Gubiąc po drodze młodość, marzenia,

I nim wyszepcze swe „Do widzenia”,

Gasnąc… wciąż nie wie, co się opłaca.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz