Wy, którzy karmicie się ludzką krzywdą,
Kieliszki łzami ofiar napełniacie,
Oby wam wasze nędzne życie zbrzydło
Z dumą wznoszone, lecz na cudzej stracie.
Oby samotność w oczy wam zajrzała
Z równą pogardą waszego spojrzenia.
Niechby was podłość waszych serc spotkała -
Tyle w tej kwestii mam do powiedzenia.
Niczego prostak się wszak nie nauczy,
Jeżeli pychy los w nim nie przebije.
Będzie się pławił w swym gównie po uszy,
Ciągnąc potomstwo w gnój po samą szyję.
Dźwiękiem gotówki zagłuszy sumienie,
Uznając siebie za wyjątkowego.
Po trupach dojdzie w samouwielbienie,
Wobec się szczycąc, iż to nic takiego.
Jeśli na własnej skórze nie doświadczy
Tego, czym truje wokół towarzystwo,
Nie pozna nigdy, co cierpienie znaczy,
I gotów zabić, by osiągnąć wszystko.
Póki nie sparzy się na własnych czynach,
Póty sam będzie zarazą dla świata.
Niech więc zapłatę godziwą otrzyma
Za to, że z diabłem w postępkach się brata,
Bo doświadczenie krzywdy tylko zmienia
To, co w człowieku nie jest człowieczeństwem.
Moment kryzysu, bólu, poniżenia
Godności staje się często zwycięstwem.
Krnąbrna natura ludzką duszę tworzy,
Gdyż pycha niszczy, co pięknem nazwane,
A skromność radość i bogactwo mnoży
Życia, co które nigdy nie przegrane
Wznosi się ponad przeciętność, prostotę,
Udoskonala w dojrzałej mądrości,
Spod stóp usuwa chamstwo i głupotę,
Prowadzi zawsze do doskonałości,
Więc… nie zawadzi życzyć wam potknięcia,
Co leżącego przywykliście kopać.
Widać, potrzebny wam przedsmak nieszczęścia,
Byście się ludzi nauczyli kochać.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz