czwartek, 29 września 2022

BEZSENNOŚĆ ZEGARA

Ciemno i głucho…

Zegar tylko zmysł przedrzeźnia

I drażni wrażliwe ucho,

Jakby czas był bez znaczenia,

Więc kapią wskazówki pluchą.

TAK… lub TAK… TAK… TAK…


Za oknem wieje…

Słyszę jak blaszki liści drżą,

A wiatr świszcze i szaleje.

Gałęzie przed nim uciec chcą!…

Zegar zaś obojętnieje.

KAP… KLAP… KAP… KLAP… KAP…


Wtem!, zgrzyt sprężyny

I wskazówka lekko drgnęła.

Słychać, choć jej nie widzimy,

Że na tarczy już się wspięła

Ku końcowi tej godziny.

TIK… TAK… TIK… TAK… TAK…


Jakiś chrobot… zgrzyt...

Jakby ktoś strugał ołówki.

Cisza powtarza: „syp… syp...syp…”

Lecą ziarenka z makówki

I sekund roznosi się zsyp:

CYK… CYK… CYK… CYK...CYK...


Deszcz się dobija…

Parapety brzmią niczym gong.

Nocy wcale to nie sprzyja.

Zegar i łóżko – to był błąd,

Aż mnie boli, leżąc, szyja…

GING… GONG… GING… GONG...GONG…


Terkot łańcucha

I kołyszą się wahadła.

Jak huśtawką się porusza

Błogość, która w pokój wpadła

W nieważkości sennej krucha…

Może bym śniadanie zjadła!

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz