wtorek, 17 stycznia 2023

ŻÓŁW

Wyszedł z domu żółw do pracy

Wolnym krokiem – Cóż to znaczy?!

Czyżby mu się nie spieszyło?

Czy też wszystko jedno było

To, o której że godzinie

Próg swej pracy w końcu minie?

Idzie wolno: krok... przy kroku,

Przednią nogę stawia z boku,

Później tylną z lewej strony,

By był w marszu wyważony;

Ażeby się nie przechylił

Oraz w krokach nie pomylił,

Liczył ruchy skrupulatnie,

Myśląc nim cokolwiek zacznie,

Przez co czyniąc swe postępy

Był milimetr przesunięty

W drodze z domu do swej pracy,

Gdzie pospieszyć się nie raczył.

Prawa noga wysunięta,

Tylna do niej zaś dopchnięta

Z prawej strony kończynami

Są zgranymi kompanami.

Lewa – prawa, prawa – lewa.

Chód powolnie się rozgrzewa.

Krok się dłuży, ciągnie, wlecze.

Żółw przyspieszyć marszu nie chce.

Mija w drodze go dżdżownica.

Żółw prędkością nie zachwyca,

Wyminęły go ślimaki.

Żółw zaś w chodzie jest jednaki

I niezmienny do oporu

Jakby chodził bez humoru.

Prawa z przodu, lewa z tyłu -

Kroczy żółw, nie robiąc pyłu

Nie wzniecając chmurki kurzu.

Wącha płatki pełne różu

I przygląda się stokrotkom,

Na błękicie i obłoczkom.

Tym się wzruszy, tym zachwyci.

Tam wzrok wciśnie i przemyci.

Tu się wsłucha w ptasie śpiewy

Lub w szumiące wiatrem krzewy.

Gdzieś przycupnie, gdzieś przystanie,

Patrząc na wód kołysanie,

Co w strumyku żwawym nurtem

Pluszcze o brzeg jak o burtę,

A po chwili… czy godzinie

Znów przed siebie w miejscu płynie

Jakby chodzić nie potrafił,

A z rozkoszą by się gapił

Na świat cały, co wokoło

Pędzi w biegu niczym koło

Rozpędzone z ostrej górki

Fikołkami na pazurki.

A żółw wolno, bez pośpiechu

I rozważnie, bez uśmiechu,

Bo z powagą i szacunkiem

Wobec kroków, co jak sznurkiem

Obwiązują w chodzie nogi,

Które mają kawał drogi

Do przebycia, pokonania.

Ot, niełatwe to wyzwania.

Dotarł wreszcie żółw do pracy.

Pyta nagle: „Cóż to znaczy?!”,

Widząc na klucz drzwi zamknięte,

Co się zdaje niepojęte.

Rzuca okiem na wskazówki.

Dzień okazał się za krótki.

Znowu przyszedł po robocie,

Cierpiąc wciąż na bezrobocie.

No, cóż…” - wzrusza ramionami,

Drobiąc kroczki stóp kroczkami.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz