Już odchodzi w zapomnienie, co jest teraz,
Co się dzieje w tym momencie równorzędnie -
Taka prawda o istnieniu płynie szczera.
Nie zatrzyma tego nawet w kadrze zdjęcie.
Tatuaże nie ocalą naszych wspomnień,
Kiedy głowa się zatraci w alzheimerze,
Choć nadziei zdrowe zmysły trzyma promień
Ku jednemu – w lepsze jutro silnej wierze,
Co pomaga nam pokonać lęk, niepewność,
Które mogłyby się zbudzić z wschodem słońca.
Przed obłędem chroni rozum więc stateczność,
Kolorowa również wizja dni bez końca.
Z tego zatem to powodu z pokornością
Do codziennych obowiązków przywykamy,
Pokonując wszelkie trudy cierpliwością
I z poczuciem, że osiągnąć więcej mamy.
Co by było, gdyby zegar się zbuntował,
Zakleszczyły się i koła, i napędy,
Nad balansem sekund, minut nie panował
I przyspieszył grafik zajęć już napięty?
Za kim, za czym zatęskniłaby istota,
Której ledwo tchu wystarcza na godzinę?
Jaka serce rozpaliłaby ochota?
Czego stałby się ów wyrok że zaczynem?
Nikt lub mało kto się nad tym zastanawia,
Że świat jego może skończyć się gwałtownie,
A refleksji brak tej często zatem sprawia,
Iż żyjemy, lecz niedbale, nieroztropnie
I tak wiele nam umyka bezpowrotnie,
I tak wiele nas omija z braku czasu,
I przychodzi nam się rozstać, lecz samotnie,
Bo w asyście zgiełku miasta i hałasu.
Tego miejsca po nas pustka nie zagrzewa.
Inni bowiem bez namysłu je zajmują,
Więc nad tymi, co odeszli, wiatr zaśpiewa,
Mimo że się ludzie w śpiew ów nie wsłuchują.
Coraz mniej nas – coraz więcej nas ubywa.
Odchodzimy w zapomnienie powolutku.
To, co wokół jest wyraźne, się rozmywa,
Jakby miało więcej nie dojść już do skutku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz