czwartek, 26 stycznia 2023

PIERWSZY

Wszystko uśpione jeszcze się kołysze

I wszędzie słychać pogłębioną ciszę,

W której gałęzie trzeszczą w lekkim ruchu

Wpadają w sieci dość tępego słuchu,


A traw strzępionych szepty rozbrzmiewają

I z szumem kęp ich w echu się zlewają

Jakoby gwarem licznej publiczności,

Co przed spektaklem w teatrze się mości.


Ulice puste, chodniki zmoczone…

Samotność ciągnie się na każdą stronę.

Powieki domów zamknięte ciemnością

Wciąż delektują się tą przyjemnością,


Która się z marzeń sennych rozprzestrzenia

Stanem błogiego ciała odprężenia

A na oddechu falach dusze niesie,

Aż dobrowolnie zapomnieć że chce się.


Wszystko uśpione i wszędzie drzemiące,

I słychać ciszy ów tony rosnące.

Plusk drżącej wody, co nurtu wibracją

Zda się pobrzmiewać muzyczną wariacją…


Gdzieniegdzie trzepot skrzydeł i kwilenie -

Nieśmiałe nuty wtopione w milczenie.

Czas mija wolno i niemal leniwie,

Wręcz wobec drzemki niezwykle troskliwie…


Wydawać by się mogło więc we wniosku,

Iż wschód nie wzejdzie, bo wisi na włosku,

Bo noc na dobre się rozpanoszyła

I snem jak nitką horyzont zaszyła,


I by szczeliną nie wypełzło słońce

Związała supłem ów niteczki końce,

Lecz się w powietrzu uniósł zapach chleba,

Który bochenkiem w płomieniach dojrzewa


I ten aromat życia jako pierwszy

Rankiem okazał się najodważniejszy,

Więc się wokoło przyjemnie zrobiło

A powonienie napełniło siłą


Wilgotno – chłodną, senną okolicę,

W którą się wplotły zapachy dziewicze

Przesianej mąki związanej zakwasem,

Skórki chrupiącej obwiązanej pasem,


Co pieca żarem łuski przypomina

Spękane ciepłem, kiedy się zaczyna

Rumienić, rosnąć nad ogniem spragnionym,

Co płomieniami liże z każdej strony


Chleb, który pachnie miąższem w okolicy,

Czyniąc z niej miejsce prawdziwej cieplicy

Dla ducha, ciała jeszcze drzemiącego,

A ów rozkoszą już wybudzanego.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz