niedziela, 15 stycznia 2023

A ŻYCIE SIĘ TOCZY

Unosi się turkot drewnianych kółeczek

Stukotem chodaków ciągle przedrzeźniany,

A na ów wózeczku rząd woskowych świeczek

Płomieniami knotów powoli stapianych.


Niekiedy wiatr przeleci w pędzie i przemknie

Przez oczka złociste z czerwoną źrenicą,

Tworząc jakby w igłach swą nitką pętelkę,

Za którą niektóre płomyki polecą,


Więc zatrzyma się życie w progu kościoła,

Okiem rzuci na trumnę w kwiatów koronie.

Echem w nawach do duszy pieśnią zawoła,

Ciału obwieszczając, że to jego koniec,


Po czym ruszy dalej drewnianym turkotem,

O bruk chodakami stukając, kamienie,

Oblewane zimnym przemęczenia potem,

Pchane wciąż do przodu przez upór, nadzieję.


A gdy gdzieś przysiądzie, by odpocząć trochę,

Zdrapie wosk, co został po stopionej świecy.

Strąci łzę wzruszenia… może siorbnie nosem

Albo nic nie zrobi, po prostu dla hecy


I znów ruszy w drogę, na nic nie zważając

Jakby szczególnego nic się nie zdarzyło.

Będzie szło przed siebie, ślady zamiatając

Tych, których na wózku w drodze już nie było.


I się będzie toczyć śmiercią uszczuplane

Z pochyloną głową w głębokiej refleksji,

Krokami narodzin wciąż podtrzymywane

Jako sens. lecz nadal nieodkrytej treści.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz