Nieobce Tobie rodziców udręki,
Których pociechy są przyczyną męki -
Ciebie się człowiek wyrzekł jako Ojca
I śladem Rzymian idzie w stronę słońca,
Czyniąc zeń bożka życia oraz zdrowia,
Wierząc, że płynie zeń wszelka wygoda,
I adorując tę kulę ognistą,
Ufa, iż od niej zależne jest wszystko.
Obala Ciebie, Panie majestatu,
Fałszywie służąc siostrze swej i bratu,
Bowiem bez Ciebie, Istoto miłości,
Człek jest niezdolny do uczuć szczerości
I praktykuje jedynie kochanie,
Nie zasługując też nierzadko na nie,
Do poświęcenia bywając nieskorym,
Co niewierności budzi w nim upiory.
Tyś Swego Syna - Swe Całopalenie
Dał, by człowieka wyrwało zbawienie
Z sieci rozwiązłych relacji i zbrodni…
A my jesteśmy tej łaski niegodni,
Bo zapatrzeni do nieprzytomności
W przyziemne, marne, Panie, przyjemności;
Bo nieustannie, mój Boże, grzeszymy,
Gdyż w sobie wszechmoc i dobro widzimy,
I z dnia na dobę, lekceważąc fakty,
Iż wobec złego rośnie dług na raty,
Nie w Słowo Boże, lecz w brednie tarota
Wtapia się ufnie „rozumna” istota;
I nie różańcem, lecz bransoletkami,
I nie modlitwą, lecz amuletami
Ciało i dusze własne związujemy;
I wszechświat prosząc o to, czego chcemy
Cześć oddajemy swoim talizmanom,
Nie dostrzegając, żeś Ty nie to samo.
Krnąbrne stworzenie Cię, Panie, zdradziło.
Co przeciw Tobie występuje siłą.
Co Tobą gardzi, co Cię… nienawidzi?!
Oraz za młodu okrutnie się wstydzi,
Twierdząc, iż wiara to tylko głupota,
Miłość to popęd, nadzieja – ochota,
Ale!, gdy ciało w chorobę popada,
Kiedy już szczęściem człowiek swym nie włada,
Nagle dostrzega Ciebie, Panie Boże,
I że udźwignąć cierpienia nie może
Rzuca w Twą stronę wszelkie oskarżenia,
Nie zakłócając tym Twego milczenia,
Bo Ty przez Nieba firanki spoglądasz
I nic, prócz serca szczerego, nie żądasz,
Co Abrahama, Mojżesza, Józefa
Rytmem pokory, Cię Ojcze pociesza,
Więc!, gdyby człowiek jak oni Cię sławił,
Strzegłbyś go dzielnie i mu błogosławił.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz