Nie mów do mnie nic więcej!
Tak mi się smutno robi.
Gdzieś opuściło mnie szczęście…
Może to później nadrobi
I może stanie w progu
Z naręczem kwiatów cicho
Wciśnięte nieśmiało w rogu
Jakoby czuło się licho?
A gdy je zauważę,
Wyciągnę doń ramiona,
Herbaty, kawy zaparzę
Jego wizytą wzruszona.
Zapytam: gdzie łaziło
Beze mnie w pojedynkę?,
Czy za mną chociaż tęskniło...
Choć trochę lub odrobinkę?!
Tak trudno żyć bez szczęścia,
Nie sposób poznać ludzi,
Którym nadzieja przyświeca,
Empatia w sercach się budzi.
Tak trudno cel osiągnąć
Pomimo ciężkiej pracy -
Jedynie pech da się ściągnąć…
Cokolwiek w życiu on znaczy.
Z tego powodu szczęście
Jest sensem każdej doby,
Więc pokonuję zawzięcie
Pod nogi rzucane kłody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz