W jednej sekundzie wpadam w zamyślenie…
Świat się wyłącza i ludzie znikają.
Mam wówczas takie dziwaczne wrażenie,
Że i mnie zmysły czujne opuszczają,
Że wsiąkam w wymiar szeptów, podpowiedzi,
W bezmiary rozmów z upartym sumieniem,
Które uważnie każdy ruch mój śledzi,
Zda się skłócone na dobre z milczeniem.
Pełno mnie głosek ze wszech stron opływa,
W echo niesione mimo ust zamkniętych.
Mnóstwo się w przestrzeń mych słów wydobywa,
Myśli w wyraz znaczeniem zaklętych.
Czuję jakbym się bezwiednie kruszyła
Jak grudka ziemi w palcach rozdrabniana,
Jakbym się w przestwór nieba unosiła
Garścią atomów światu rozdawana.
Czuję jak tracę wręcz grunt pod nogami,
Jak mnie powietrze od kroków odcina…
Wtem się odpycham od chmur ramionami,
A wiatr mą duszę w obłokach rozpina...
I jakbym liściem była na wód prądach…
Drżenie przestrzeni czuję wręcz na skórze.
Słońce bezczelne w oczy me zagląda,
Promieniem kłuje niczym kolcem róże.
O, jak mi błogo i jakże rozkosznie.
Nurt nagich myśli unosi mnie falą.
Niech w zamyśleniu choć ciało odpocznie
Nim się ów stanu ognie słów wypalą.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz