czwartek, 14 lipca 2022

TO JA CAŁA

Wykarmiło mnie życie przykrym przekonaniem,

Że muszę się wykazać, by zasłużyć na nie.

Wrastałam korzeniami w ławę oskarżonych,

Ciskając dowodami w cztery świata strony,


Krzycząc z bólem krtani, że „Jestem! Mam prawo!”,

Że „Wzgardzanie człowiekiem nie jest już zabawą!”,

Że „Na wejście na głowę sobie nie pozwolę!”,

Że „Mam dość! Veto!” - wrzeszczę, dorzucam – „Chromolę!”


Idę ścieżką przed siebie do pełni księżyca.

Wejdę w blask jego srebra, który mnie zachwyca,

Przez którego się tarczę przedrę do wolności,

Odcinając od siebie kotwicę przykrości.


Idę, będąc i żoną, matką, córką, siostrą,

Zostawiając za sobą tych, co mi zazdroszczą,

Co mnie skubią i szczypią gniewu pazurami,

I co w oczach są moich już dawno przegrani.


Lubię z siebie żartować, by kogoś nie zranić.

Z tego właśnie powodu ma mnie wielu za nic.

Nie dbam o to, bo ludzie już mnie znieczulili,

Kiedy wobec mnie wredni oraz podli byli.


Idę czasem przez życie w tanecznych podskokach,

A niekiedy się gubię w ciężkich, sztywnych krokach.

Idę czasem z piosenką na radosnych ustach,

A niekiedy mnie trawi przygnębienia pustka.


Taki krzyż o potężnych, drewnianych ramionach,

Pod którymi człek nieraz w bezradności kona,

Niosę zawsze ze sobą, przy sobie trzymając

I na kilka godzinek w bólu zasypiając.



Rozpacz nieraz o żałość mnie okrutna gniecie,

Gdyż nie umiem odnaleźć się w doczesnym świecie,

Ale mego bagażu pełnego kamieni -

Czy to z nim, czy bez niego (to wiele nie zmieni) -


Nie chcę oddać nikomu lub choćby pożyczyć,

Mimo tego, że trudno dziś na kogoś liczyć,

Bo ten krzyż oraz wszelkie od krzyża trudności

To ja cała – to portret mojej tożsamości.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz