środa, 22 czerwca 2022

PORANNE NIEBO

Nade mną niebo niczym tafla wody,

Która się falą rozciąga obłoków

Spienionych bielą zimowej ochłody

Na kształt wibracją rozproszonych krążków.


Zda się podpływać ów piękne zjawisko,

Jak morze plażę kusi do ucieczki,

Więc mam pragnienie, ażeby być blisko,

By mnie obłoków złowiły wstążeczki


I pod powierzchnią prującej się bieli

Jestem jak ryba w głębi oceanu.

Błękitna przestrzeń się wokół mnie ścieli

A wiatr gra na niej nutą fortepianu…


W dali się chmury piętrzą niczym skały.

Podbrzusza mają granatowej barwy.

Zda się, że zbocza gór się rozgniewały -

Kolor ich bryły wydaje się hardy.


A nieco dalej przy wschodzącym słońcu

Lekko różową poświatą jasności

Obszytą złotą nicią horyzontu

Pole lawendy łan ów kwiatów mości,


Więc mam pragnienie, by wbiec w ich pompony,

Płosząc motyle z fioletowych płatków,

Których to granat różem przyprószony

Gdzieniegdzie wpada w niebieski ton pasków.


Och, tak bym chciała odbić się od ziemi,

Odkleić stopy i wskoczyć w to niebo,

By na hamaku splecionych promieni

Doświadczyć właśnie i zachłannie tego,


Czym ptaki w locie obdarowywane

I dryfujące niczym nenufary…

Tymczasem nogi na ziemię skazane

Ciągną po bruku ów widok wspaniały


I narażają duszę na tęsknotę

Za tym, by ptaków sama doświadczyła.

Spoglądam w górę i dźwigam ochotę,

Bym choć na chwilę częścią nieba była.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz