poniedziałek, 12 kwietnia 2021

PRZYJACIÓŁKA MOJA...

Przyjaciółka moja –

 

Obecna zawsze i niezłomna

 

Czeka.

 

Cierpliwie czeka

Taka życzliwa, cichutka i skromna,

Oddechem łaskocząc skronie

I w dłoni trzymając serce.

Ja za nią z dnia przez noc gonię

I gonię,

A ona jeszcze mnie nie chce.

 

Przechadza się niemym krokiem

Taka dostojna i lekka.

Patrzy bezźrenicznym okiem

Ciału bliska, a duszy daleka.

 

Idę po wodę.

Słońce się chyli,

A ona siedzi pod śliwą...

We lnianych włosach wstążki motyli

A w oczodołach krwawe ogniwo.

W ramionach trzyma maleńkie dziecię.

Zwiędniętą piersią zasłania mu usta.

Kościste nogi w zielonej skarpecie,

A na ramionach mgły dziurawa chusta.

 

Wiatr iskrą rzucał

Jak białym perzem.

Echo drżało listowiem,

Gdy sen się sączył żałobnym śpiewem...

 

Wciąż słyszę szepty przerażenia w głowie.

 

Idę

I kiedyś podejdę do niej,

A ona też mnie przytuli.

To co, że teraz wciąż za nią gonię

W tej, co i ona koszuli?...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz