poniedziałek, 12 kwietnia 2021

LECĘ...

Lecę za tobą życie, jak motyl na szpilce –

Niby rusza skrzydłami, lecz w tym samym miejscu.

Przyglądam się uważnie każdej, drobnej chwilce,

Jak w bursztynie owadom podobnym ich sercu.

 

Lecę za tobą życie, lecz wiecznie spóźniona

Z walizką niestarannie zawsze spakowaną,

W pośpiechu ogarnięta i myślą zwichrzona,

Ciągle w połowie będąc niedopracowaną.

 

Lecę za tobą życie w rozklejonych butach

Z papierami pod pachą, które wiatr rozsiewa,

I wciąż bez parasolki przemoczona w pluchach,

Z duszą, co wbrew kaprysom, podskakując, śpiewa.

 

Lecę za tobą życie głodna i spragniona,

Zachłannie pakująca łakocie w kieszenie,

Nieposkromionym apetytem obarczona,

Krzycząca od środka, jak ciszą przestrzenie.

 

Lecę za tobą życie, w zaciśniętej dłoni

Trzymając czas, by nigdy więcej mi nie uciekł.

Pośpiech mnie wciąż ponagla, w zawziętości goni,

W każdej minucie dając coraz więcej uciech.

 

Lecę za tobą życie nóg siedmiomilowych

Rozbieganiem na skrzydłach mojej wyobraźni,

W okularach o szkiełkach najczęściej różowych,

Czując się linoskoczkiem na rozpiętej jaźni.

 

Lecę za tobą życie, jak ptak po błękicie –

Niby wolna, a jednak podporządkowana…

Jedna z wielu karteczek w pożółkłym zeszycie –

Prawie, lecz nie do końca jeszcze zapisana.

 

Lecę za tobą życie, ale… czy na pewno?!

Może nie ja za tobą, a ty za mną będąc,

Poruszasz mną, jak pionkiem – i w tym twoje sedno.

A, ja?!... W twej dłoni czekam z dnia na miesiąc więdnąc…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz