czwartek, 8 kwietnia 2021

MRÓWKA I WYMÓWKA

Z pracowitości wszystkie mrówki słyną.

Praca się zdaje ich życia przyczyną.

Są społecznością uporządkowaną –

Roli mróweczka bywa przypisaną,

Gdyż feromony o tym decydują,

Czym się mróweczki w mrowisku zajmują.

Samców zadaniem bywa zaplemnienie

Królowej, która składa niestrudzenie

Jaj całe krocie i tych kroci więcej,

Lecz pracy mają pełne jednak ręce

Te, co nazwane są robotnicami,

Co się krzątają w trudzie godzinami,

Budując gniazda i broniąc mrowiska,

Choć pot z nich siłę bezwzględnie wyciska.

One potomstwem zawsze się zajmują

I pożywienie dla wszystkich szykują.

Nim słońce wstanie, zanim słońce zaśnie,

Nim blady promień na błękicie zgaśnie

Robotnic całe wiją się szeregi,

Aby spiżarnie wypełnić po brzegi

Czy roślinami, czy też zwierzątkami,

Które dla mrówek są wszak przysmakami.

Czasu jest mało – obowiązków dużo,

Wrze więc w mrowisku, jakby srogą burzą.

Trzeba posprzątać, jaj też przypilnować,

Za pożywieniem w świat i powędrować.

Tam coś poprawić, tu nareperować

I całą dobę przy gnieździe stróżować.

Podziw aż bierze – czy sen mrówką znany?!...

Czy tylko pracą czas jest odliczany?...

Nim kogut pianiem świat ze snu obudzi,

Już robotnica robotą się trudzi,

Już się przy swoich obowiązkach krząta,

Dzieci dogląda, gotuje i sprząta,

Już rusza w pole, na łąki za chlebem,

Buduje, wznosi mrowiska pod niebem.

Oj, odpoczynek zdaje się nieznany

I w społeczności niepraktykowany –

Tak!, wrze mrowisko robotnic robotą,

Dla których praca cenniejsza niż złoto.

Lecz!... Co ja widzę i oczom nie wierzę?!

Ktoś przy mrowisku wybudował wieżę

A na niej leżak z listeczka rozłożył

I na nim kocyk z pajęczyn ułożył,

Z piórek wróbelka parasol zmajstrował…

Czyżby ktoś leżał, a nie zaś pracował?!

Jakaż to mrówka się tak wyłamała,

Że zamiast robić, to odpoczywała?!

To rzecz mym oczom zda się niesłychana,

By któraś z mrówek od świtu do rana

Zamiast w robocie, na leżaku była

I swe lenistwo nad wszystko ceniła.

Ach!, znam tę mrówkę – toż to mała Frania,

Co lubi modne i drogie ubrania,

I komputery, smartfony, tablety,

Co mieć by chciała wszystko, lecz niestety

Nie swoją pracą, nie swoim wysiłkiem.

Frani zapędy są jakoby pyłkiem,

Bowiem słomianym zapałem do pracy,

Który chorobą Frania wciąż tłumaczy,

Więc z ust jej płynie taka to wymówka,

Że kiepskim zdrowiem cieszy się ta mrówka,

Że to ją boli, tam strzyka, to męczy –

Tak godzinami Frania tylko jęczy

I na leżaku pod parasoleczką

Zda się leniwą, wygodną mróweczką,

Choć ze wszystkiego ochotnie korzysta.

W nieuczciwości wszak zdaje się bystra

I że się ciągle słaba, chora czuje,

Wszystkich dokoła Frania oszukuje.

Można rzec nawet: „Niewinna wymówka,

Że chorobami zmiażdżona jest mrówka”,

Lecz wiedzieć trzeba! – kłamstwo nie popłaca

I wbrew pozorom kłamcę ogołaca,

Bo gdy się robić nic nikomu nie chce,

Kiedyś takiego bieda zniszczyć zechce.

Taki zawodu, wiedzy nie posiędzie

I strasznie głupim, nieudolnym będzie.

Taki nie zechce sprzątać czy gotować,

Więc w brudzie strasznym zacznie też głodować.

Jeśli się nawet uciec z pracy uda,

Kiedyś dopadnie go nużąca nuda

I radość straci beztroskie promienie,

A odpoczynek będzie, jak zmęczenie.

Tego to Frania właśnie doświadczyła,

Gdy upomnianą przez mróweczki była.

A, że nie chciała robotnicom pomóc,

Musiała odejść z rodzinnego domu.

I co się nagle bólem okazało?!

A, to!, że robić się Frani nie chciało,

Więc nie umiała mrowiska zbudować,

Ani posprzątać, ani ugotować,

Ni znaleźć sobie coś do pożywienia

Lub bezpiecznego miejsca do schronienia.

Nie miała pracy ni zasobów na to,

By chodzić modnie, ubraną bogato.

Cierpiała bardzo mała Frania – mrówka,

Którą skrzywdziła na życie wymówka,

Że jej się nie chce, że chora, zmęczona.

Teraz jest Frania szczerze udręczona.

Zważ zatem na to, że Twoje wymówki

Mogą się skończyć losem Frani – mrówki.

Kiedyś dorośniesz i się wyprowadzisz,

Więc pracuj ciężko, to sobie poradzisz,

By nie powtórzyć doli Frani – mrówki,

Którą zniszczyły kłamliwe wymówki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz