Nic nie mam poza ciałem, choć… i to nie moje.
Śmierć mi przecież i ciało bezczelnie odbierze.
Zatem w czymś pożyczonym przed lusterkiem
stoję.
Patrzę w odbicie, mówiąc: „Porozmawiaj szczerze”,
Po czym milknę na chwilę w stanie bezradności…
Zastanawiam się… ile mnie jest i czy jestem?...
Czy ja… to tylko syndrom pod- i świadomości
Lub… impuls kierujący mimiką i gestem?
Jeśli ja mózgiem jestem, to cóż mózg ożywia?...
Skąd się biorą te wszystkie jego możliwości?!
Sam z siebie samozwańczo taką mnie przyzywa?!,
Że mam wady, zalety, słabości, zdolności,
Które w żadnym człowieku te same nie będą
Z idealnym wynikiem wzoru na charakter
Oraz matrycę osobowości bezbłędną…
Skąd mózg czerpie życie?! – pojąć to nie jest
łatwe,
Bo skoro sam od siebie mózg bywa zależny,
To i wobec śmierci powinien być odporny,
W stopie roli i woli winien być mosiężny,
A do przemijania i zgonu zaś nieskłonny –
Skoro jednak i sam się bezwiednie starzeje
I wbrew ja obumiera powolnym gaśnięciem,…
Co też się i takiego poza mózgiem dzieje,
Co go czyni czymś więcej niż neuronów spięciem?...
Ego i superego, id i inne bzdury –
To tylko nazewnictwo, które mnie określa,
Jak ołówek, co znaczy mej twarzy kontury
I mnie jedynie szkicem powierzchownym streszcza,
Lecz… Gdzie ja się ukrywa pod naporem racji,
Naukowych dedukcji, analiz i przekrojów,
Tych wszystkich przenikliwych ciało obserwacji,
W których ciekawość z niemocą szuka spokoju?!
Moje gesty, mimika i stan wrażliwości
Czy mentalność, talenty, fobie, doświadczenia,
Światopogląd i barwa agresji, miłości –
To wszystko, co ze mnie, ma coś do powiedzenia
Jest jedynie tym wszystkim, co ja we mnie tworzy,
Przez co się anonsuje, zdradza i przedstawia,
Jak w gabinecie luster oblicza swe mnoży
I prawdę, że istnieje kimś więcej, objawia.
Patrzę na siebie w szkiełku wiszącym na ścianie,
Znając siebie przez pryzmat wiedzy już zdobytej…
I mam w sobie to dziwnie silne przekonanie,
Żem jest oddech postaci JA we mnie ukrytej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz