Zatrwożył się świat na skutek złej wiadomości
O chłopcu, który walczy w szpitalu o życie,
Bo był katowany przez ojca bez litości
Na co matka patrzyła jakoby w zachwycie.
Lud domagał się linczu oprawców tej zbrodni.
Nienawiścią kipiała każda nawet dziura.
Zapomnieli nędznicy, że byli wygodni.
Na ich rękach ów chłopca przez to lśni purpura!
Nikt nie widział, nie słyszał i nie podejrzewał,
Że za ścianą tragedia łzy chłopca spijała.
Kat się zatem nikogo i niczego nie bał,
Kiedy jego ręka kości dziecku łamała.
Czy naprawdę nie pisnął z bólu kilkulatek,
Kiedy był traktowany niczym popielniczka?!
Co się dzieje, na litość!, z całym wokół światem?
Przecież dziecko tak bite to nie kij, doniczka!
Musiał ktoś coś usłyszeć albo podejrzewać.
Musiał widzieć strach w oczach oraz wycofanie.
Diabłu jednak woleli owe dziecko sprzedać,
Wyrabiając w ten sposób złudne przekonanie,
Że ta sprawa w sąsiedztwie już ich nie dotyczy,
Że to tylko mechanizm demonów z przeszłości,
Które ojca i kata prowadzą na smyczy
Okazanej mu kiedyś... w dzieciństwie wrogości.
Jakże sprytnie umiemy wyprzeć się win własnych,
Zrzucić ciężar sumienia na barki oprawcy
Byle był nienagannie spokojny kąt ciasny,
Byle się nie odbiło nam nic męką czkawki!
Obojętność nawozem jest tragedii takich
Bo z pociechy cierpiącej kata urodziła,
Przez którego śladami emocji jednakich
Zło z dzieciństwa w ojcostwo sprytem wprowadziła,
Profitując na ludzkiej wokół znieczulicy
Tych, co z uchem przy ścianie głuchych dziś udają,
Tych, co siedzą wygodnie, kiedy dziecko krzyczy,
Co z krwią dziecka na rękach osądu żądają
Byle siebie uwolnić spod jarzma sumienia
Osadzeniem oprawcy zagłuszyć wołanie
Tego chłopca, co płakał niemal do omdlenia,
A dziś milczy, gdy trawi go wolne konanie...
Pacjent umarł... więc siebie wzajem oskarżają.
Wszyscy lament podnieśli nad rozlanym mlekiem.
Ci najbliżej tragedii dziś się wyrzekają,
Iż stali obojętnie nad bitym człowiekiem.
Zapomną... jeszcze trochę czasu im potrzeba.
Przejdą do codziennych, przyziemnych obowiązków.
Znów będą obojętni, gdy o pomstę Nieba
Krzyczeć będzie dziecko w kącie izby tortur.
Nie wątpię w to, niestety... bowiem statystyki
Tę ludzką znieczulicę w mediach przywołują
Jak ucznia, co drży pusty, stojąc przy tablicy,
Gdy zewsząd go pytania o wiedzę stresują.
Przed chłopcem tym niejedno dziecko pochowano,
Co było skatowane... jak całopalenie.
A później o tragedii jego zapomniano
Do dnia, w którym powiało ostatnie westchnienie
Chłopca albo dziewczynki - bezbronnej ofiary...
Przeraża mnie to ludzkie, jałowe milczenie,
Co brzmi jak zła zwycięskie, bezduszne fanfary,
Gdy płyną ulicami krwi świeżej strumienie,
Gdy tłumy maszerują purpurową rzeką
I rozpryskują czerwień krokiem defilady
Po trupach bitych dzieci, co niby daleko
Stały się ofiarami rodzicielskiej zdrady!
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Przerażające...cierpienia niewinnych dzieci utrzymują jeszcze ten zgniły świat w istnieniu.
OdpowiedzUsuńNiestety... Najgorsze jest w tym wszystkim to, że tragiczna śmierć maltretowanego dziecka budzi świadomość oraz odpowiedzialność społeczną tylko na "5 minut", później wszyscy zapominają o bestialstwie i kiedy za ścianą rozgrywa się koszmar podobnego kalibru, ludzie wolą się nie wtrącać, znów udają, że nie widzą nic i nic nie słyszą, dając przyzwolenie katowi na znęcanie się nad bezbronną latoroślą, po czym pytani o zbrodnię, wydają się być zaskoczeni kolejnym, zanotowanym w statystykach nieszczęściem - to jest PRZERAŻAJĄCE!
OdpowiedzUsuń