sobota, 3 czerwca 2023

W CISZY

Pytasz mnie, ciszo... o czym teraz myślę

I czego pragnę najbardziej na świecie?

Jeśli ci powiem, twa potęga pryśnie

A z nią przyjemność zadumy w duecie.


Minuty płyną bezwiednie, bezdźwięcznie.

Rosnąca trawa piach źdźbłami rozpycha...

Rosa z pajęczyn świszczących bezwietrznie

Gradem się w ziarna czarnej ziemi wpycha.


Czuję... Wpatrujesz się we mnie z miłością

Troskliwej matki, która żal mój widzi.

Nie pytaj... Wtul mnie w ramiona z czułością.

Niech świat z nas, ciszo, w znieczulicy szydzi.


Och... gdyby można się całkiem rozsypać

Liśćmi, co przestrzeń szelestem rozsiewa,

Nim zacznie, ciszo, za oknami świtać,

Nim się ktokolwiek spotkać mnie spodziewa...


Och... gdyby można stopnieć i się unieść

Jak mgła o brzasku lub para wieczorem,

Która ku niebu białą bryzą sunie

Świat posypując ów śnieżnym kolorem...


Trzeba mi jednak ciężarowi sprostać,

Co grawitacją moje nogi wiąże.

Trudno się ciału z przyziemnością rozstać,

Więc tarczą godzin jak w obłędzie krążę


Pomiędzy wschodem i zachodem słońca

Z krzyżem, co wrasta belką w me ramiona.

Drogi w zakrętach nie dostrzegam końca.

Potu na oczach ciąży mi zasłona.


Bądź ze mną ciszo jak najdłużej możesz.

Niech moje zmysły znajdą ukojenie.

Przed Panem Bogiem jeno się ukorzę

I ofiaruję Mu własne zmęczenie.


Z tobą pod rękę odsunę zgiełk, wrzawę,

Hałas, co szarga spokój mego ducha,

Z chaosem myśli wreszcie się rozprawię.

W tobie niech serce zrozumienia szuka.


Usiądź, ma ciszo, wygodnie u boku.

Obie z werandy, za horyzont patrząc,

Puścimy wodze zachłannego wzroku,

Będziemy patrzeć jak gwiazdy w dół skaczą.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz