Gruchające gołębie w lot mnie poderwały,
Odklejając od ziemi z lekkością banalną.
Wtem nad głową kasztany liśćmi zaszumiały
I wtopiłam się w aurę miasta dosyć gwarną.
W mgnieniu oka stanęłam na Placu Kościuszki
Przed kościołem z okresu późnego gotyku...
Na ławeczkach siedziały kokoszki - staruszki,
Których było na skwerku niemalże bez liku.
Rozprawiały o czasach wskrzeszanej młodości,
Narzekały na bóle, na dyskomfort życia,
Zwyrodnienia łamiące dosyć kruche kości.
Obok była zaś panów wesolutka świta.
Radość grona zacnego humor rozsiewała.
Widać było zażyłość, przyjacielskie więzi.
Towarzystwo ławeczka rodzinnie scalała...
Teraz nikt z owych osób na skwerku nie siedzi...
Serce nagle zabiło kościelnej dzwonnicy
I gołębie spłoszone na niebie zabłysły
Jakby srebrem w błękitach dorodnej ławicy,
Której płocie łuskami w słońcu jak flesz błysły.
Za trzepotem ich skrzydeł skręciłam w Łazienną,
Zegarmistrza mijając, wchodząc do lodziarni,
W której ludzi mnożyło się więcej niż pełno,
Zamawiając w muszelkach smakowite gałki.
Później szłam Piłsudskiego do parku za sądem
Barokowym pałacem w gąszcze drzew zwabiona.
Przed fontanną usiadłam, co strzelistym prądem
Wodą w górę pluskała, zwilżając ramiona.
Osiemnasto - zaś - wieczny pałac mnie otulił
Jak podkowa podbita Gloriettą triumfalną,
Przed którą stoi szpaler w iglastej koszuli
Drzew będących rycerską strażą nienaganną.
Ogródek Jordanowski w sąsiedztwie się bawił.
Śmiechem dzieci przedrzeźniał rozśpiewane ptaki.
Poszłam dalej, mijając pomnik, który sławił
Z ZHP bohaterskie dziewczyny, chłopaki
I ruszyłam spacerkiem do Świątyni Greckiej,
W której kiedyś się Kino Antyczne mieściło...
Zamarłam chwilę przy Oranżerii Egipskiej -
W niej to życie kultury koneckiej tętniło...
Tyle wspomnień, zakątków, co je przywołują,
Dźwiękiem w liściach gruchania gołąb nagle wskrzesił...
Sentymenty powrotów tak mnie absorbują,
Że się czas mi współczesny na dobre zawiesił,
Więc usiadłam w altanie przy schłodzonym piwie,
Co do której wprowadza popiersie Kościuszki,
I rozglądam się wokół zachłannie, wnikliwie,
Mej nostalgii zbierając rozsiane okruszki.
Autorem zdjęć jest mój serdeczny Kolega Krzysztof Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz