Krokami zapuszczam korzenie,
Stopami zaś w ziemię się wcieram.
We włosach mych szumi myślenie,
Przez cienie się ich więc przedzieram;
Zaś czas toczy koło bez przerwy,
Aż szprychy tną, świszcząc, powietrze.
Podążam bez dawnej już werwy
I walczyć się o nic mi nie chce,
Więc innym się z żalem przyglądam,
Że za czymś, nie za kimś się spieszą
Szarpani i w wirach, i w prądach
W samotność bezwiednie wręcz lecą
Jak kurz podeszwami spychany
Za siebie, bo nic już niewarty…
Tak ludzi się kłębią tumany
Istnieniem na proch już przetartym.
Nie mamy więc godzin w nadmiarze.
Niczego się nie da odtworzyć,
Dlatego oddycham i marzę,
Ażeby się losu nie trwożyć
I brać z zachłannością, co daje,
Bez roszczeń i bez narzekania.
Wszystko się w życiu przydaje,
Gdyż nam o nas prawdę odsłania.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz