Wpadają trele wiaterkiem niesione
Jakoby nuty pięciolinii wstążką...
Zniknęły w gąszczu nagością spłoszone
Gałązki, które szumią liści wiązką,
Więc jak miedziaków garścią w obu dłoniach
Dzwonią i brzęczą drzewa rozczochrane,
Co niczym grzywa na pędzących koniach,
Za włos do tyłu zdają się szarpane,
A... w trawach spokój rozciąga ramiona
I patrzy w niebo rozmarzonym wzrokiem.
W źdźbła pięciornika mieni się wpleciona
Apaszka słońca jak pasmo szerokie,
Które faluje niczym prądem rzeki
Lub drżeniem tafli stawu drzemiącego .
Brzeg się wydaje w ów złocie daleki...
Wrotyczu bukiet wszak pospolitego
Wystaje z głębi jakby się wynurzał
I pomponami tańczył, kibicując.
Za nim się chowa w pąkach dzika róża,
Rojem pszczół w płatkach słodko hałasując.
"Oj, będzie padać" - dusza podpowiada,
Się przyglądając aurze posępności,
Co niczym kot się w zieloności skrada
Kuszony zmysłem łowczej ciekawości.
"Nigdzie nie idę" - szeptem tylko wzdycham
I całym ciałem do ławki przylegam.
Łokciem rozsądek, by już wstać, odpycham
I z pokornością deszczu się spodziewam...
I nagle słyszę łoskot drobnej kropli,
Gdy rozpryskuje się o drzew parasol,
A pod niej druga, trzecia, czwarta siąpi,
Będąc natury bezcenną zapłatą
Za mą obecność oraz towarzystwo,
Którego zawsze chętnie dotrzymuję
Bez względu na to, czy się w chmurach błysło,
Czy piorunami niebo dokazuje.
Lecą strugami korale przezrocza
I brzmią jak ziarna garściami rzucane.
Chłonie je cisza, która jest ochocza,
Aby wysłuchać, co wypowiedziane,
Więc i ja siedzę jak w konfesjonale
W spowiedź łkającą błękitów wiedziona.
Nigdzie nie idę, bowiem jest wspaniale.
Siedzę na ławce całkiem przemoczona,
A chmur topnienie ciało me opływa
I łzami wtapia się w spragnioną skórę.
Jestem spokojna i szczerze szczęśliwa,
Choć opleciona wód wilgotnym sznurem.
To moje miejsce bycia tylko z sobą,
Gdzie czas się boi zajrzeć, by przycupnąć,
Koi mnie cienia przyjemną ochłodą,
Przez co rozkoszy można śmiało uszczknąć
W momentach, w których uciec chcę od zgiełku,
Zostawić ludzi i miasto, i pośpiech,
By poczuć życie bez stresu i lęku,
Aby się przyjrzeć latu, zimie, wiośnie
Oraz jesieni, co wpędza w zadumę,
Kartkując lata jak w kolorach liście.
Tu moje serce godzi się z rozumem -
Tu wszystko widzę jasno i przejrzyście...
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz