Słowa najmniej są potrzebne...
Nieucieleśnione więdną;
Wypowiedziane haniebnie
Kłamstwem zawsze tylko będą;
Wyszeptane zaś nieśmiało
Stracą całkiem na wartości,
Bo w nich ciągle będzie mało
I odwagi, i miłości;
A te które nas przerosną,
Z ust się krzykiem wydostaną,
Będą tylko nami głośno -
Nagle znikną… nie zostaną…
Zapisane zaś nas zdradzą,
Wszem i wobec nas obniosą,
Na świeczniki może wsadzą
Albo puszczą w drogę boso.
Twierdzą: „Złotem jest milczenie”,
Lecz to absurd, niedorzeczność,
Ciało bowiem (wręcz szalenie)
Ów stwierdzenia jest jak sprzeczność.
Gestem, miną i grymasem
Ciągle gada nieprzerwanie
Ni sopranem, altem, basem…
Raczej gadać nie przestanie.
Słowem człowiek sam jest w sobie.
Nieustannie debatuje.
Ciągle mówi nim coś powie:
Żąda, stwierdza, wypytuje.
Chciałoby się krzyknąć: „Cisza!”,
Co niemądre jest szalenie.
Człowiek mówi, gdy się rusza -
Nie na znak, nie na życzenie,
A wbrew sobie, spontanicznie,
Niewerbalnie, mową ciała,
Więc się sączy idiotycznie
Z słów – z człowieka prawda cała.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz