niedziela, 6 lutego 2022

W ROZSTANIU

Czy wiesz, co to znaczy leżeć na poduszkach

Ciałem pochłanianym kropelkami potu

Przez głód rozgrzanego nieprzytomnie łóżka,

Błądząc po suficie ćmą sparzoną wzroku?

 

Rysy się stapiają jak w kalejdoskopie.

Zegar dudni w uszach niczym echem dzwonów.

Serce gaśnie w piersi i już nie trzepocze.

Cisza zaś się snuje bamboszami w domu.

 

Czas zdaje się kończyć – kapie wodą w kuchni.

Odpływ przemęczenia zdziera z duszy ciało.

Życie tulipanem niczym kamień w studni

Leci gradem płatków, których wciąż jest mało.

 

Ściany oraz sufit gdzieś się oddalają.

Faluje powietrze zapachem zaduchu.

Nogi posłuszeństwa krnąbrnie odmawiają.

Ręce mają siłę dmuchawców i puchu.

 

Śmierć się zdaje siedzieć przy łóżku cierpliwie.

Kości palców splata na mym przedramieniu.

Patrzę w oczodoły jej, lecz nielękliwie.

Spokój mnie opływa beztroski w skupieniu…

 

Czy wiesz, co to znaczy słyszeć własny oddech,

Który tli się w piersi wręcz niepostrzeżenie

Jakby pożegnania były lekkie, proste

Niczym pustej szklanki na stół odstawienie?

 

Chcesz chwycić gołębia własnego wydechu,

Aby nie odfrunął na wieki w nieznane,

Ale on na skrzydłach umyka w pośpiechu,

A na dłoniach stygnie pióro wyczesane.

 

Wilgoć skroplonego na ustach powietrza

Solą lśni na wargach spękanych pragnieniem.

Świadomość godziny jak kartki przekręca…

Klucz w zamku zazgrzytał ostatnim westchnieniem.

 

Nie ma już ochoty na przysiąg składanie.

Wszystko traci wartość oraz sens zatraca,

Gdy trawi człowieka powolne konanie,

Które w buzi ciało językiem obraca.

 

Patrzysz wówczas okiem blednącej źrenicy

Na świat, co się nagle obcym ci wydaje…

Ty – uschnięty kikut spękanej donicy,

Który od wszystkiego i wszystkich odstaje.

 

Pragnie się spokoju oraz wyciszenia.

Obojętność kruszy resztki wrażliwości.

Myśli niemo szepczą tylko: „Do widzenia”…

Później nastaje tylko stan nieważkości.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz